Wygrały faworytki

Po raz pierwszy w 2020 roku kibice piłkarek ręcznych Karkonoszy Jelenia Góra mieli okazję obejrzeć swój zespół w hali przy Złotniczej. Rywalem jeleniogórzanek był SPR Olkusz, który przed meczem był zdecydowanym faworytem tej potyczki. Nie zmieniał tej prognozy nawet fakt, że po kontuzjach do gry wróciły Sabina Kobzar i Joanna Załoga. Właśnie ich powrót był najjaśniejszym punktem przegranego przez Karkonosze spotkania 29-37. Kilka ciepłych słów można też poświęcić występowi bramkarki Marleny Grabarczyk, która rozpoczęła mecz w wyjściowej siódemce. To m.in. dzięki jej postawie Karkonosze remisowały do przerwy z wyżej notowanymi rywalkami 16-16. Niestety po zmianie stron SPR przejął inicjatywę i bez problemu zapewnił sobie zwycięstwo.
- Zabrakło nam trochę pomysłu na grę. To był pierwszy mecz od sierpnia kiedy grałyśmy w takim składzie. Mówi się, że takich rzeczy się nie zapomina. Wszystkie grałyśmy ze sobą przez wiele lat, ale potrzebujemy trochę czasu, aby się zgrać. Do tego dzisiejszy rywal jest jednym z trudniejszych przeciwników z jakimi musimy się mierzyć. Myślę, że następne mecze będą już ok. - skomentował mecz Sabina Kobzar. - Tak naprawdę takie kontuzje nie znikają. Nadal mam naderwane więzadła krzyżowe, więc na tę chwilę jest to trochę taki totolotek, albo wszystko będzie ok., albo nie będzie. Na razie powiedzmy, że jakoś to wygląda - podzieliła się informacją o swojej kontuzji zawodniczka.
- Dla nas długa przerwa w rozgrywkach była trudna o czym świadczy wysoko przegrany mecz z Żorami. Mamy swoje problemy kadrowe, ale przyjechaliśmy z pełną mobilizacją i nastawieniem, żeby tutaj te trzy punkty zdobyć. Wiedzieliśmy, że będzie trudno, bo do kadry Karkonoszy dojdą doświadczone zawodniczki po kontuzjach. Dobrze grać zaczęliśmy pięć minut przed przerwą, gdy odrobiliśmy stratę kilku bramek, a w drugiej połowie już to kontynuowaliśmy. Do tego mieliśmy więcej sił, co było widać pod koniec meczu - mówił trener gości Kamil Zawada. - Najmocniejszymi naszymi atutami była obrona w drugiej połowie z dobrą postawą w bramce Dagmary Knapik. Sprawne wyprowadzanie szybkich ataków z czego zdobywaliśmy łatwe bramki. Myślę też, że wyłączenie Joanny Załogi z gry w ataku pozycyjnym utrudniło gospodyniom rozgrywanie akcji i zdobywanie goli - zdradził przepis na końcowy sukces szkoleniowiec SPR-u.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA - SPR OLKUSZ 29-37 (16-16)

KSK: Grabarczyk, Michalewicz, Kuliberda - Bielecka - 6, Klimaszewska, Starczyk - 1, Kowalska - 14, Kobazar - 5 Zagłoga - 3, Drozdowska, Kowalik.
Trenerka: Dilrabo Samadova.
SPR: Nowicka, Radlak - 3, Barczyk, Sioła - 2, Mrozowska - 1, Wójcicka-Dudek - 3, Masiuda - 6, Żur, Marszałek - 8, Jałowicka - 1, Sołościuk, Gęgotek - 1, Kolonka - 11, K. Kasprowicz, Knapik, A. Kasprowicz - 1.
Trener: Kamil Zawada.

Sędziowali: Paweł Klimkowicz i Adam Kowalski.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban