Walczyły do końca, z powodzeniem

Rzutem na taśmę wygrały rozgrywany awansem mecz z SPR Gliwice piłkarki ręczne Karkonoszy Jelenia Góra. Nasz zespół przegrywał niemal całe spotkanie, jednak w ostatnich minutach zdołał wyrównać i wyjść na jedno bramkowe prowadzenie, które utrzymał do ostatniej syreny.
Dziewczęta z Górnego Śląska na parkiecie w hali przy Złotniczej radziły sobie bardzo dobrze. Grały szybciej i dokładniej od biało - niebieskich i momentami prowadziły nawet różnicą siedmiu goli. Na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 16-20. Po wznowieniu gra była wyrównana, jednak więcej okazji miały gliwiczanki, ale w ich szeregach zawodziła skuteczność. Szybkie kontry często kończyły się rzutami w poprzeczkę czy słupek Doświadczone gospodynie wykorzystywały ich niefrasobliwość odrabiając straty. Pojedynków jeden na jeden nie bała się Oktawia Bielecka. Dobrze na kole radziła sobie Weronika Drozdowska, a na listę strzelczyń wpisywały się też Agnieszka Kowalska, Joanna Załoga czy Emilia Kowalik. W 56-ej minucie jeleniogórzanki po trafieniu Załogi doprowadziły do remisu po 29. Chwilę później Kowalik dała pierwsze prowadzenie Karkonoszom. Na tego gola odpowiedziała Paulina Walus. Ostatnie 120 sekund to mega nerwówka. Nawet doświadczona Załogo straciła kilka piłek w środkowej strefie boiska. Siedem sekund przed końcem rzut karny dla Karkonoszy, skutecznie wykonuje go Kowalska i punkty zostają przy Złotniczej.
- Do końca wierzyłyśmy, że ten mecz obróci się na naszą korzyść. Ten wynik przez cały czas był niekorzystny dla nas, ale walczyłyśmy - chyba było to widać - nawet jak nam nie szło, za co chciałabym bardzo pochwalić cały zespół. Wiadomo bardo cieszymy się z tych trzech punktów, ale mnie bardziej cieszy, że w końcu pokazałyśmy, iż gramy do końca. Tak powinna wyglądać drużyna - skomentowała mecz Agnieszka Kowalska. - Co zadecydowało o naszym zwycięstwie? Ciężko powiedzieć. Na pewno wola walki o której wspominałam. Do tego zespół z Gliwic w końcówce trochę chyba oddychał rękawkami, ostatnie 15 minut. W każdym razie zdecydował ten ostatni kwadrans. Może też doświadczenie mogło być kluczem do naszego zwycięstwa - dodała zawodniczka Karkonoszy.
Dodajmy, że mecz rozpoczął się ze sporym opóźnieniem, bowiem w hali nie pojawili się sędziowie. Po konsultacjach z ZPRP w trybie ekspresowym zorganizowano zastępstwo, dzięki czemu I-ligowe debiuty zaliczyli Barbara Białogrecka i Krzysztof Sosiński.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA - SPR GLIWICE 31-30 (16-20)

KSK: Michalewicz, Grabarczyk - Bielecka - 6, Starczyk, Grzejszczak - 1, Kowalska - 6, Załoga - 3, Wrotniewska, Drozdowska - 5, Weber - 2, Kanicka - 3, Kowalik - 5.
SPR: Walus - 5, Sermak - 1, Golec - 3, Kostrzewska - 5, Zizulewska, Drażyk - 5, Olejarczyk - 3, Smodis, Wieczorek, Markiewicz - 3, Wojciechowska, Łuczyk - 2, Klich - 3.

Sędziowali: Barbara Białogrecka i Krzysztof Sosiński.
Widzów: 100.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban