Komplet z beniaminkami

Komplet 12 punktów zdobyły na beniaminkach Karkonosze Jelenia Góra. Najtrudniej było zwycięsko zakończyć serial czterech spotkań z rzędu, bo zgodnie z przewidywaniami Lotnik Jeżów Sudecki na swoim boisku okazał się wymagającym rywalem.
Podopieczni trenera Artura Milewskiego już na wstępie zaskoczyli jeleniogórzan swoją postawę. Bardzo dobrej okazji po podaniu od Adriana Lisa nie wykorzystał Maciej Suchanecki, a chwilę później padł pierwszy gol. Na bramkę uderzał Wojciech Łozowski, a do odbitej piłki dopadł Suchanecki i nie bez kłopotów umieścił ją za linią bramkową. Odpowiedź gości przyszła w 13-ej minucie. Mateusz Czerwiński przejął piłkę w polu karnym i uderzeniem w krótki róg zaskoczył Norberta Kustosza. W 29-ej minucie było już 1-2. Czerwiński otrzymał futbolówkę przed 16-tką, mógł grać do Roberta Lekszyckiego, ale postanowił sam zakończyć akcję i zrobił to dobrze, bo Kustosz musiał wyciągać piłkę z sieci. 10 minut przed przerwą Karkonosze powinny podwyższyć prowadzenie, bo Krzysztof Białkowski sfaulował w 16-tce Oskara Gizińskiego i piłka została ustawiona na 11-tym metrze. Karny to nie gol o czym przekonał golkiper Lotnika broniąc uderzenie Bartosza Poszelężnego. Do przerwy 1-2.
Po kwadransie drugiej połowy boisko z kontuzją musiał opuścić Kustosz. Zastąpił go Witalij Marmurenko. Jak się okazało już po sześciu minutach musiał szukać piłki w bramce, bo Lekszycki skutecznie wykończył szybką kontrę KSK. W jednej z kolejnych akcji goście mogli zamknąć spotkanie, ale Giziński nie wykorzystał bardzo dobrej okazji. Lotnik nie złożył broni i na kwadrans przed końcem rezerwowy Mateusz Zawadzki dopadł do odbitej przez Wojciecha Fościaka piłki, strzelając gola kontaktowego. W samej końcówce jeżowianie mogli doprowadzić do remisu. Sam na sam z Fościakiem był Michał Piwiński. Golkiper Karkonoszy był już na kolanach, wystarczyło trafić w światło bramki, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. Zdecydowanie w tym momencie szczęście uśmiechnęło się do jeleniogórzan.
- Biorąc pod uwagę przebieg całego spotkania i ilość dogodnych sytuacji uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Lotnik podjął walkę i momentami był niebezpieczny. Duży wpływ na ich postawą miała kontuzja Adriana Lisa, który kreował grę i robił to dzisiaj dobrze. Po jego zejściu nie mieli już człowieka do rozgrywania piłki w środku pola i musieli zmienić sposób gry. Sami mogliśmy oszczędzić sobie nerwów wykorzystując rzut karny czy jedną z pozostałych sytuacji - skomentował mecz Mateusz Kraiński, II trener Karkonoszy.

LOTNIK JEŻÓW SUDECKI - KARKONOSZE JELENIA GÓRA 2-3 (1-2)

Bramki: 1-0 Suchanecki 5', 1-1 Czerwiński 13', 1-2 Czerwiński 29', 1-3 Lekszycki 66', 2-3 Zawadzki 77'.
Żółte kartki: Białkowski, Łozowski, Ziomek.
Sędziowali: Radosław Bielak jako główny oraz Krzysztof Robert i Jakub Tomczyk.

LJS: Kustosz (60' Marmurenko) - Bereźnicki, Białkowski (85' Madej), Pelowski, Szeliga (60' Górgul), Piwiński, Suchanecki, Lis (17' Górski), Żukowski (72' Zawadzki), Ziomek, Łozowski.
KSK: Fościak - Wawrzyniak, Gargas, Czerwiński (90'+4' Sołtysiak), Szeweluchin, Giziński (90' Siudak), Bębenek, Lekszycki, Poszelężny (85' Kuźniewski), Firlej, Sutor.

Piotr Kuban