Pogoń bez punktów i Kłobuckiego

Od początku spotkanie było interesujące. Gra toczyła się w dobrym tempie, drużyny konstruowały też ciekawe akcje. Pierwsi z gola w 21. min cieszyli się goście. Po zagraniu z rzutu rożnego w polu karnym Łużyc powstało spore zamieszanie. W końcu piłka trafiła do Wojciecha Chlebosza i po chwili zatrzepotała w siatce. Nie minęła minuta i był remis. Dośrodkowanie Bojdzińskiego efektowną główką zakończył Macioszczyk. Prowadzenie dla gości mógł odzyskać Cichoń, ale jego uderzenie obronił Trzajna. Tuż przed przerwą Sitek otrzymał piłkę z głębi pola i ruszył w kierunku bramki Pogoni. Golkiper zespołu ze Świerzawy opuścił pole karne i zdołał dopaść do piłki przed zawodnikiem z Lubania. Zdaniem arbitra uczynił to w sposób nieprawidłowy i pokazał mu czerwoną kartkę. Goście z oceną sytuacji sędziego długo nie mogli się pogodzić. - Najpierw piłka odbiła mi się od nogi a następnie od klatki piersiowej. Absolutnie nie dotknąłem jej ręką - zarzekał się Kłobucki. Jego opinię podzielali koledzy z zespołu. Sytuacja była mocno kontrowersyjna, ale Igor Jaśkiewicz decyzji nie zmienił. Osłabiona Pogoń po przerwie oddała inicjatywę rywalom. Pod bramką Kacpra Romejko co kilka chwil było groźnie. Przykładowo po strzale Sudnika z rzutu wolnego piłka odbiła się od jednego ze stojącego w murze zawodnika Pogoni, ale nieznacznie minęła słupek. Później groźnie uderzał Macioszczyk, Bojdziński, Fereniec oraz Kamil Sitek. Ten ostatni w 59. min efektownie przelobował bramkarza zespołu ze Świerzawy i jak się później okazało zapewnił swojej drużynie wygraną. Nie oznacza to, że emocje w meczu się zakończyły. W 64. min arbiter kolejny raz sięgnął po czerwoną kartkę, tym razem dla... trenera Pogoni. - Luźno rozmawiałem z kierownikiem mojego zespołu, że sytuacja z końcówki pierwszej połowy może wypaczyć wynik tego meczu. Asystent to usłyszał i zawołał głównego sędziego. Gdy później zapytałem arbitra dlaczego odesłał mnie na trybuny potwierdził, że za rozmowę z kierownikiem o wypaczonym wyniku. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem - relacjonował Arkadiusz Paluch. Wracając do wydarzeń na boisku prowadzenie dla Łużyc mógł podwyższyć Gilewski, ale piłka po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi punkt przyjezdnym mogli uratować Bigos oraz Marzec, ale zabrakło im precyzji. - Gratuluję swojej drużynie zwycięstwa. Pogoń to bardzo solidna drużyna i nikomu łatwo punktów nie oddaje. Oczywiście całą drugą połowę graliśmy w przewadze, ale to również trzeba umieć wykorzystać, co też zrobiliśmy - skomentował Rafał Wichowski, trener Łużyc.

ŁUŻYCE - ŚWIERZAWA 2:1 (1:1)

Bramki: 0:1 W. Chlebosz (21), 1:1 Macioszczyk (22), 2:1 Sitek (59).
Czerwona kartka: Kłobucki (Pogoń, 45+1 - akcja ratunkowa).
Żółte kartki: Sudnik oraz W. Chlebosz, Hyndle, Marzec, Kurek, Celencewicz.
Sędziował: Igor Jaśkiewicz.

ŁUŻYCE: Trzajna - Sudnik (88 Wichowski), Czuchryta, Rogalski, Kocuła, Gilewski, Bojdziński, Fereniec (70 Starczewski), Rymer, Macioszczyk, Sitek.
POGOŃ: Kłobucki - Madejczyk (80 E. Chlebosz), W. Chlebosz, Szargała, Łaba (45+1 Romejko), Kurek, Cichoń, Celencewicz, Hybdle, Marzec, Bigos.

(GB)
foto: (GB)