Radość w Lubomierzu, smutek w Kamiennej Górze

Pierwszą groźną szarżę na bramkę gości wykonał Sochacki, jednak Laudyński udanym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo. Następnie na boisku rządzili tylko goście. W 9. min M. Malarowski oddał strzał w pełnym biegu, ale Hołda wyciągnął się jak struna i wybił piłkę zmierzającą w samo okienko. Ten sam piłkarz po chwili trafił w poprzeczkę po prostej stracie Guzika. W 38. min Filip z rzutu wolnego wrzucił futbolówkę w pole karne gości - tam piłkę strącił Powiertowski, jednak ta przeleciała tuż koło słupka. Dwie minuty przed zakończeniem pierwszej połowy z narożnika pola karnego Sochacki sprawdził czujność Englera. Po wznowieniu gry nieznacznie pomylił się Kocot. Później po kontrataku Powiertowski umieścił piłkę w siatce gości, jednak był na pozycji spalonej, co nie umknęło uwadze asystenta Michała Niemirskiego. W 61. min goście dopięli swego. M. Malarowski urwał się prawym skrzydłem i pokonał Hołdę. 4 minuty później sposób na obronę Olimpii znalazł Kocot i było 0:2. 10 minut przed końcem Dariusz Malarowski nie chciał być gorszy od brata Mariusza i też pokonał golkipera gospodarzy. Ostatnie piłki należały do Olimpii, lecz strzały Domina i Greniuka nie zostały zamienione na honorowe gole.

OLIMPIA - STELLA 0:3 (0:0)

Bramki: 0:1 M. Malarowski (61), 0:2 Kocot (65), 0:3 D. Malarowski (80).
Sędziował: Michał Niemirski.
Widzów: 150.

OLIMPIA: Hołda - Młodziński, P. Kraszewski, Ł. Kraszewski, Buda - Topolski (32 Rębacz), Filip, Domin, Guzik (30 Wilczak,70 Kumorek), Powiertowski (85 Greniuk), Sochacki.
STELLA: Engler - Celencewicz, Laudyński, D. Malarowski, Szramowiak (78 Wójs), Kocot, Podobiński (64 Sidorski), Hubski, M. Malarowski, Maruszczak (71 Jędras), Sawicki.

(GB)
foto: JPB