Łużyce grały do końca

Losy spotkania rozstrzygnęły się w samej końcówce. - W pierwszej połowie było dużo walki, a mało sytuacji i płynnej gry. W drugiej przejęliśmy inicjatywę, a rywal nastawił się na kontrę. Strzeliliśmy jedną bramkę, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Analizowałem materiał wideo i bramka na 100 procent była prawidłowa - relacjonował Krzysztof Kaliciak, trener GKS. W jednej z najlepszych sytuacji znalazł się Rafael Da Silva, ale nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z Majewskim. 5 minut przed końcem gola dla Łużyc zdobył Bojdziński, a w doliczonym czasie gry sukces gości przypieczętował Sitek. - Lubań mocno się postawił. Grał agresywnie. Myślę, że z przebiegu meczu sprawiedliwy byłyby remis. Ale taka jest piłka. Walczymy dalej - dodał Krzysztof Kaliciak. - Rzeczywiście patrząc obiektywnie sprawiedliwy byłby podział punktów. Zagraliśmy jednak do końca i wykorzystaliśmy swoje szanse. To nasza druga wyjazdowa wygrana z rzędu, z czego bardzo się cieszymy - przyznał Andrzej Krawczyk, kierownik Łużyc.

WARTA BOLESŁAWIECKA - ŁUŻYCE 0:2 (0:0)

Bramkl; 0:1 Bojdziński (85), 0:2 Sitek (90+3).
Żółte kartki: Hyjek oraz Młynarski.
Sędziował: Marek Bałacki.
Widzów: 100.

WARTA BOLESŁAWIECKA: Purta - Kizyma, Nitarski (26 Hyjek), Rafael Da Silva, Łukasiewicz, Głowacki, Pełech (46 Szymański), Buchowski, Kaliciak, Krzysik, Kulesza (46 Bernacki).
ŁUŻYCE: Majewski - Fereniec (46 Witkowski), Rymer, Kuriata, Kocuła, Czuchryta (88 Wichowski), Rogalski, Sitek, Mandżejewski (60 Starczewski), Bojdziński (90 Misiurek), Młynarski.

(GB)