Trzy kwarty wystarczyły do zwycięstwa

Koszykarze Sudetów Jelenia Góra nie zawiedli swoich fanów i pokonali we własnej hali Maximusa Kąty Wrocławskie 74-68. Zwycięstwo podopiecznych trenera Rafała Niesobskiego było zasłużone i w sumie pod kontrolą, choć w ostatniej kwarcie jeleniogórzanie pokazali basket jakiego w ich wykonaniu więcej nie chcielibyśmy już oglądać.
Gospodarze po raz kolejny musieli sobie radzić bez kontuzjowanego R. Niesobskiego. Mimo to nie mieli większych problemów z narzuceniem swoich warunków rywalowi. Przewaga powoli, ale rosła systematycznie i przed ostatnią ćwiartką wydawało się, że utrzymanie prowadzenia 16 pkt. będzie formalnością. Jak się okazało w czwartej kwarcie doszło do dużej awarii w Sudetach, bo nasi koszykarze na osiem minut zapomnieli jak się zdobywa punkty. Dopiero w samej końcówce Paweł Minciel i Łukasz Niesobski odczarowali kosz przeciwnika i zdobyli pięć punktów, które uspokoiły sytuację.
- Myślę, że o naszej wygranej zadecydowała zespołowość. Dzisiaj mieliśmy duży problem ze skutecznością. Trójka nie chciała wpadać. Cieszę się, że chłopaki dogrywali piłki pod kosz i próbowali akcji jeden na jeden, które przynosiły efekt. Także zespołowość plus niezła obrona to był klucz do zwycięstwa. Mecz na plus - komentował spotkanie Rafał Niesobski. - Mamy kilka dni na przygotowanie do meczu z Chromą Żary. Ostro zabieram się za rozpracowywanie rywala, który uważam jest w naszym zasięgu - dodaje szkoleniowiec.
Mecz z liderem odbędzie się w niedzielę (27 stycznia 2019, godz. 18:30), w hali MOS im. Mariana Koczwary. Przypomnijmy, że zaplanowane na dzień wcześniej spotkanie z Turowem Zgorzelec zostało przełożone na prośbę gości. Nowy termin meczu ze zgorzelczanami to środa 6 lutego, godz. 18:30.

SUDETY JELENIA GÓRA - MAXIMUS KĄTY WROCŁAWSKIE 74-68 (26-20, 23-20, 20-13, 5-15)

SUDETY: Kanecki - 2, Jyż - 11, Kozak - 13, Ł. Niesobski - 20, Minciel - 14, Dekurniewicz, Wilusz - 14, Kwiatoń.
MAXIMUS: Cieśla - 2, Lipiński, Dźwielewski - 11, Ostrowski - 6, Kaczmarek - 26, Bortliczek, Giniewski, Barszcz - 3, Suprun - 15, Bartnicki - 5.

Sędziowali: Rafał Szwej i Krzysztof Fila.
Widzów: 150.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban