Liderki górą w dolnośląskich derbach

Zgodnie z przewidywaniami Zagłębie Lubin bez problemu rozstrzygnęło na swoją korzyść derby Dolnego Śląska, które dzisiaj rozegrano w hali przy ulicy Złotniczej. Miejscowi fani swoją chwilę radości mieli w czwartej minucie, gdy po bramkach Małgorzaty Jurczyk i Sabiny Kobzar nasz zespół prowadził 2-1. Niestety po kwadransie byli już odarci ze złudzeń, bowiem ekipa trenerki Bożeny Karkut rozkręcała się z minuty na minutę i w 17-ej minucie po dwóch golach najskuteczniejszej dzisiaj Adrianny Górnej (8 goli) prowadziły 10-3, by ostatecznie zakończyć pierwszą połowę wynikiem 9-15. W drugą część spotkania mocno weszła Klaudia Pielesz. Reprezentantka Polski trafiła dwa razy z rzędu, po chwili serię pięciu bramek skompletowała Górna, a swoje celne rzuty dołożyły Małgorzata Buklarewicz i Małgorzata Trawczyńska, co pozwoliło lubiniankom na prowadzenie różnicą 13 goli. Wynik podrasowały jeszcze Kinga Grzyb, Marta Rosińska oraz Pielesz i wygrana Zagłębia 34-19 stała się faktem.
- Ja przed meczami z Zagłębiem mam takie podejście, że nie mamy nic do stracenia. Nie ma się czym stresować, nie ma presji, one są faworytem więc możemy zagrać na luzie. Pomimo tego znowu wyglądało to niezbyt ciekawie. 15 bramek mniej niż 20, jednak wiąż to jest bardzo duża różnica - mówiła na gorąco po meczu Sylwia Jasińska. - Miło było wrócić po tak długim czasie do własnej hali. Zwłaszcza odczuwamy tę dogodność w życiu codziennym, jak można iść na trening tutaj na miejscu, a nie trzeba jechać do Karpacza - dodaje wychowanka KPR-u.
- Oczywiście rezultat nie jest niespodzianką, aczkolwiek uważam, że wynik powinien być troszeczkę inny, nie różnicą 15 goli. Może jakby się skończyło wynikiem 24-30, to pokazałoby na dzisiaj nasze możliwości w grze przeciwko takiemu rywalowi jak Zagłębie. Z naszej strony mecz niewykorzystanych szans, braku podejmowania decyzji i momentami chaosu na boisku, ale pokazaliśmy też parę dobrych akcji. Biorąc pod uwagę, iż nie wszystkie dziewczyny mogły dzisiaj grać, myślę, że mecz na mały plusik dla nas - mówił po meczu trener KPR-u Michał Pastuszko.

KPR JELENIA GÓRA - ZAGŁĘBIE LUBIN 19-34 (9-15)

KPR: Filończuk, Szczurek - Bielecka - 2, Oreszczuk - 3, Najdek, Jurczyk - 5, Kobzar - 3, Załoga, Jasińska - 4, Basta, Skowrońska, Żukowska, Świerżewska, Kanicka - 2.
ZAGŁĘBIE: Wąż, Maliczkiewicz - Grzyb - 3, Hartman - 2, Trawczyńska - 3, Buklarewicz - 4, Wasiak, Górna - 8, Rosińska - 2, Piechnik - 2, Ważna - 2, Machado Mateli - 2, Jochymek, Belmas - 1, Pielesz - 5, Milojević.

Sędziowali: Filip Fahner i Łukasz Kubis.
Widzów: 270.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban