Pucharowa formalność

Już po kilku minutach gry Otmętu Krapkowice z KPR-em Jelenia Góra nie było wątpliwości, która ekipa awansuje do następnej rundy PGNiG Pucharu Polski. Żółto - niebieskie pozwoliły gospodyniom na zdobycie pierwszego gola dopiero w 10-ej minucie, same zaś miały już na swoim koncie sześć trafień. Jeleniogórzanki grały na luzie i bez większego wysiłku powiększały przewagę. Do przerwy wynik brzmiał 7-18. Po zmianie stron KPR nadal dominował, jednak w grze jeleniogórzanek dużo było nonszalancji. Na minus zaskakiwały zwłaszcza brak skuteczności pod bramką rywalek. Rzadko spotyka się mecze, by jeden z zespołów miał tyle klarownych okazji do oddania rzutów, jeszcze rzadziej widzi się jak pokaźny procent piłek zamiast w sieci ląduje poza bramką, bądź w rękach bramkarki. Z pozytywów w tej części gry odnotujmy, iż po blisko rocznej przerwie spowodowanej kontuzją na parkiecie pojawiała się Agata Skowrońska, która zaznaczyła swoją obecność dwoma golami.
- Mecz się odbył, wygraliśmy. Jesteśmy po ciężkich treningach. Dziewczyny pobiegały, oddały dużo rzutów, dużo z nich było niecelnych. Ostatni mecz w tym roku i tyle, przechodzimy do następnej rundy Pucharu Polaki - mówił po meczu trener Michał Pastuszko. - Czego życzę sobie w nowym roku? Zdobycia jak największej ilości punktów. Żeby wszystkie dziewczyny były zdrowe i na treningi mogły przychodzić z czystą głową, niezaprzątniętą innymi sprawami. Oby dalej między dziewczynami i w całym zespole była taka dobra atmosfera jaka jest w tej chwili - dodał szkoleniowiec KPR-u.
- Do meczu podeszłyśmy poważnie jak do każdego innego spotkania. Mogłyśmy rzucić więcej bramek, mniej stracić, ale zgubiłyśmy skupienie i przeciwniczki to wykorzystały. Coś zablokowała się w głowach i chyba stąd taka ilość niecelnych rzutów z naszej strony w drugiej połowie. Następnym razem trzeba wyciągnąć wnioski, pomyśleć przed rzutem i będzie lepiej - skomentowała mecz Oktawia Bielecka, którą zapytaliśmy też o sprawy organizacyjno - finansowe w klubie. - Wszystkie chciałybyśmy lepszej sytuacji, ale jest jak jest, nie ma wyjścia i musimy trzymać się w tym wszystkim razem. Nie kopiemy pod sobą dołków i to jest najważniejsze.
Trener Pastuszko zanim drużyna rozjedzie się na święta planuje jeszcze jeden trening. Tegoroczna przerwa świąteczna nie będzie przyjemna zarówno dla niego, trenera Adama Korkusia jak i dziewczyn, bowiem wszyscy usiądą do wigilijnych stołów ze świadomością zaległości finansowych jakie ma wobec nich KPR. Temat, choć mało się o nim mówi i pisze, znany jest od miesięcy... Wielu miesięcy, bo opóźnienia w wypłatach wobec zawodniczek sięgają od trzech do pięciu miesięcy. Można powiedzieć, że w obecnym sezonie póki co wszyscy zasuwają za darmo! Pokornie duszą to w sobie, nawet nie chcą się poskarżyć. Liczą, że kiedyś dostaną co im się należy. Oby się nie przeliczyli, bo na następne święta pewnie będą już wyjeżdżać z innych klubów...

OTMĘT KRAPKOWICE - KPR JELENIA GÓRA 15-31 (7-18)

OTMĘT: Mazurkiewicz, Pużańska - Medwid - 3, Kochanowska-Wistuba, Blozik - 2, Gołąbek - 2, Szwajkiewicz - 1, Łapszyńska - 3, Nastałek - 1, Kołodziej, Kuźmik - 1, Kruk - 1, Migoń - 1.
KPR: Szczurek, Filończuk - Bielecka - 6, Oreszczuk - 3, Jurczyk - 5, Załoga - 5, Jasińska - 1, Basta - 2, Skowrońska - 1, Żukowska - 2, Świerżewska - 5, Kanicka - 1.

Sędziowały: Aleksandra Pytlik i Agnieszka Zaucha.
Widzów: 150.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban