100 procent wychowanków zdobyło 110 punktów!

Składem złożonym z samych wychowanków Sudety Jelenia Góra pewnie pokonały dzisiaj Kosz Pleszew 110-85. Ekipa trenera Ireneusza Taraszkiewicza była pozbawiona dwóch filarów - Pawła Minciela (kontuzja) i Jarosława Wilusza (kara za przewinienia techniczne), a mimo to zdołała przerwać serię czterech porażek z rzędu i zapewniła sobie miejsce w play off.
Mecz z Koszem jeleniogórzanie rozpoczęli piątką: Michał Kozak, Rafał Niesobski, Aleksander Raczek, Bartosz Jyż i Bartosz Taraszkiewicz. Ze względu na brak centrów siła uderzeniowa Sudetów skierowana była na obwód, gdzie dobrze dysponowani Kozak (7 celnych prób) i Niesobski (5) często trafiali za trzy punkty. Tendencję celnych rzutów z dystansu podtrzymali też Raczek i Taraszkiewicz, którzy zaliczyli po dwa celne rzuty zza linii 6,75 m, a rywal z upilnowaniem naszego obwodu zupełnie nie potrafił sobie poradzić. Już do przerwy pozwoliło to na zbudowanie przewagi 20 pkt. Po zmianie stron gospodarze kontynuowali skuteczny i widowiskowy basket. Trener Taraszkiewicz sięgnął po młodzież i to w całkiem sporym wymiarze, bo Kamil Białachowski i Mateusz Kleinowski otrzymali na parkiecie po 20 minut. W ostatniej ćwiartce rywale nawiązali walkę z naszą ekipa, ale Sudety bez większych problemów utrzymały dystans i pewnie dowiozły wygraną. Ostatnią minutę miejscowi zagrali piątką, której średnia wieku zawodników wyniosła 16 lat, a II-ligowe debiuty zaliczyli Aleksander Pawłowski i Oskar Walaszek.
- Gratuluję zespołowi Sudetów naprawdę zagrali bardzo dobry mecz. Widać, że w tej lidze jest tak, iż kto chce bardziej wygrać ten wygrywa. Po świetnym meczu tydzień temu ze Śląskiem II Wrocław, który wygraliśmy 30 pkt., myśleliśmy, że będzie tutaj łatwo, lekko i przyjemnie, a tak nie było, choć ten sam Śląsk pokonał Sudety w Jeleniej Górze bardzo dogłębnie. Tym razem to Sudety pokazały kawał dobrego basketu, trafiali niemal z każdej pozycji i jeszcze raz trzeba im pogratulować zwycięstwa - powiedział po meczu trener gości Kasper Smektała. - Starałem się przygotować chłopaków do tego meczu mentalnie. Natchnąć ich wiarą w siebie i chyba udało mi się to zrobić, bo zdecydowanie byli pewnie tego co robią na parkiecie. Już przed meczem było wiadomo, że będziemy bardzo osłabieni i poza Bartkiem Jyżem brakowało zawodników na pozycje 4-5. W tym tygodniu ustawialiśmy się przeciwko Pleszewowi na rzut, gdyby nam rzut zamknęli to na penetrację pod kosz i odegranie do partnera. Było widać, że często chłopcy rezygnowali z wykańczania akcji pod koszem i podawali do kolegów, bo wiedzieli, że dzisiaj rzut z dystansu nam wchodzi i to było kluczem do zwycięstwa - dodał Ireneusz Taraszkiewicz.
Jak wspomnieliśmy na wstępie cały zespół Sudetów z dzisiejszego meczu składał się wychowanków klubu. To świetna wiadomość dla lokalnych patriotów i dowód na to, że Sudety wykonują dobrą pracę z jeleniogórską młodzieżą. Na poziomie II ligi nie często da się spotkać z takim zjawiskiem, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, które często bazują na zaciągu zawodników z innych miast. Dodajmy, że nieobecni na parkiecie Minciel i Wilusz są również praktycznie całe dorosłe życie związani z Sudetami i kibice odbierają ich jako wychowanków, choć do Jeleniej Góry trafili z Bolesławca i Zielonej Góry.

SUDETY JELENIA GÓRA - KOSZ PLESZEW 110-85 (33-19, 26-20, 24-16, 27-30)

SUDETY: Kozak - 27, Niesobski - 29, Raczek - 22, Kleinowski - 7, Jyż - 9, Białachowski - 8, Walaszek, Taraszkiewicz - 8, Grześkiewicz, Pawłowski.
KOSZ: Mowlik - 9, Serbakowski - 12, Walczak, Urbaniak - 12, Dekiert - 2, Galewski - 2, Kikowski - 2, Zimny, Urbaniak - 15, Mrówczyński - 23, Lasota.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban