Kobierzyce górą na parkiecie i na trybunach

Niewiele do powiedzenia miały w meczu z Kobierzycami szczypiornistki KPR-u Jelenia Góra. Zespół gości przy głośnym dopingu licznej grupy swoich fanów, po przerwie nie dał szans gospodyniom i odniósł przy Złotniczej pewne zwycięstwo 28-20.
Początek spotkania nie był najgorszy w wykonaniu żółto - niebieskich. Po golach Marty Tomczyk i Aleksandry Tomczyk jeleniogórzanki dwa razy wychodziły na prowadzenie. Kobierzyczanki szybko uporządkowały swoje działania i po 10 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 3-6. Później przyjezdne zwiększały dystans nawet do różnicy pięciu goli. Ostatecznie KPR zmniejszył straty przed upływem 30 minut i na pauzę drużyny schodziły przy wyniku 14-17, co z punktu widzenia jeleniogórskich kibiców było chyba lepszym osiągnięciem niż gra zaprezentowana przez nasz zespół.
Druga połowa rozpoczęła się od pokazu nieskuteczności z obu stron. Podobnie jak w pierwszej części spotkania szybciej sytuację ogarnęły dziewczęta z Kobierzyc i napędzane skutecznymi interwencjami Magdaleny Słoty szybko zbudowały przewagę, której nie oddały do końcowej syreny. Dobrze w drugiej połowie zaprezentowała się m.in. Marta Dąbrowska, która w sumie zdobyła pięć bramek, w tym trzy z dobrze wykonywanych rzutów karnych.
- Był to bardzo trudny pojedynek, bo na terenie przeciwnika. Myślę, że moje dziewczyny udowodniły sobie dzisiaj, że są lepszym zespołem, że lepiej grają w piłkę ręczną. To ważne, bo po wrześniowej porażce z KPR-em na pewno długo w ich głowach kołatały się złe myśli. Mecz od początku ułożył się po naszej myśli, narzuciliśmy swój styl gry. Potem były chwile z głupimi błędami, ale szybko opanowałyśmy sytuację - powiedziała po meczu Edyta Majdzińska. - Muszę też podkreślić rolę naszych kibiców, którzy są bardzo ważnym elementem naszej ekipy. Dzisiaj zaprezentowali się znakomicie i dali ogromne wsparcie dziewczynom, za co bardzo im dziękuję - dodała trenerka Kobierzyc. - Nie zrealizowaliśmy kompletnie nic z naszych planów. Wygrał zespół, my graliśmy indywidualnie, do tego wolno i niedokładnie. Nie wiem dlaczego dziewczyny nie chciały podejmować ryzyka. To było granie na zasadzie - ty masz piłkę to coś z nią zrób, ja się boję odpowiedzialności. Nasze zrzuty zdychały w powietrzu. Myślę też, że Słota w bramce zrobiła różnicę bardzo dużą, bo nasza bramka dzisiaj zupełnie nie istniała. Wygrał zespół lepszy, grający piłkę szybszą i nowocześniejszą, tyle... - skomentował mecz Michał Pastuszko.

KPR JELENIA GÓRA - KPR KOBIERZYCE 20-28 (14-17)

KPR JG: Filończuk, Wierzbicka, Kolasińska - Karwecka - 1, Dubiel, Bielecka - 1, Oreszczuk - 2, A. Tomczyk - 5, Kobzar - 1, Załoga - 3, Jasińska - 1, Żukowska - 3, M. Tomczyk - 3, Konofał.
KPR KOBIERZYCE: Cisiółka, Słota - Jakubowska - 2, Wojda, Skalska - 4, Mączka - 2, Janczak - 3, Wesołowska, Kaźmierska - 2, Wierteleak - 6, Charzyńska - 3, Linkowska - 1, Daszkiewicz, Walczak, Dąbrowska - 5, Michalak.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban