Szczęśliwa wygrana Nysy z Górnikiem

Pierwsza połowa była wyrównana z sytuacjami z obu stron. Po przerwie przeważał już zespół ze Złotoryi. Losy meczu rozstrzygnęły się kwadrans przed końcem. Nysa wyprowadziła kontratak, którą Górnik miał szansę przerwać. Jednak w wyniku nieporozumienia jednego z obrońców gości z Łuniewskim piłkę zdołał przejąć Daniel Piechno i po chwili ku radości kolegów z zespołu wślizgiem wpakował ją do siatki. - Najgorsze jest to, że w drugiej połowie praktycznie nie schodziliśmy z połowy Nysy. Stworzyliśmy też sobie kilka fajnych okazji do strzelenia gola. Tymczasem rywale wyprowadzili jedną kontrę, nam się przytrafił błąd w obronie i straciliśmy bramkę - relacjonował Mirosław Zieleń, trener Górnika. - W ostatnich meczach prezentowaliśmy się już nieźle i powoli gromadziliśmy punkty. W Zgorzelcu gdyby nie kosztowny błąd także nie wracalibyśmy do domu z pustymi rękami. Czas odpocząć, zresetować się i ostro przepracować zimę - kontynuował szkoleniowiec zespołu ze Złotoryi. - Goście byli groźni zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. My także mieliśmy swoje okazje. Po przerwie zerwał się wiatr, który był sprzymierzeńcem Górnika. Mieliśmy problemy by wyjść z własnej połowy. Zespół ze Złotoryi starał się to wykorzystać, ale mogliśmy liczyć na swojego bramkarza. Później udało nam się wyprowadzić kontrę i zdobyć gola na wagę zwycięstwa. Jak to kiedyś powiedział mój przyjaciel Jarek Wichowski, trener Włókniarza Mirsk: nie ważny jest styl, ważne są trzy punkty - spuentował Adam Łuszczyk, piłkarz Nysy. - Nie ma co ukrywać, że czeka nas męska rozmowa. Musimy się zastanowić, czy chcemy grać w tej lidze. Szansa na utrzymanie jest duża, ale aby osiągać jakieś wyniki musimy jako cała ekipa ciężko pracować. A z tym w ostatnich latach bywało różnie - kontynuował doświadczony zawodnik klubu z przygranicznego miasta.

NYSA ZGORZELEC - GÓRNIK ZŁOTORYJA 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Daniel Piechno (75).
Żółta kartka: Wójcik.
Sędziowali: Radosław Kasprzyk jako główny oraz Patryk Ogrodnik i Jakub Krej (Wrocław).
Widzów: 50.

NYSA: Franaszczuk - Masalski (46 Pacak), Łuszczyk, Duduć, Damian Piechno, Jaworski, Wójcik (60 Witowski), Stępniewicz, Borowy, Machowski, Daniel Piechno.
GÓRNIK: Łuniewski - Czaja, M. Franczak, Baszczak (89 J. Franczak), Haniecki, Kufel, Sierpina (75 Radkiewicz), Dudzic, Pinczyński (46 Krzeszowiec), Sułek (80 Poparda), Kraśnicki.

(GB)