Karkonosze pokazały charakter

Bardzo dobre spotkanie obejrzeli kibice w Parku Sportowym Złotnicza, gdzie Karkonosze Jelenia Góra pokonały Odrę Ścinawa 4-2. To trzecia wygrana z rzędu biało - niebieskich, którzy już na dobre zapomnieli o kiepskim początku sezonu.
Od pierwszej minuty zmaganiom piłkarzy towarzyszyły opady deszczu. Lepiej do trudnych warunków zaadaptowali się gospodarze i już w 12-ej minucie Oskar Giziński uruchomił Daniela Gałacha, który uderzeniem w długi róg otworzył wynik. Dwie minuty później było już 2-0. Gałach przy biernej postawie obrońców gości z bliska trafia piłką w słupek, a Bartosz Poszelężny sekundę później pakuje ja do pustej bramki. Na tym strzelanie w pierwszej połowie się zakończyło, choć w zasadzie przy lepszej skuteczności już w pierwszym kwadransie Karkonosze mogły zmiażdżyć rywali, bo dwóch znakomitych okazji nie wykorzystał Gałach, a bliski zdobycia bramki był też Kacper Gęślak.
W drugiej połowie Odra pokazała, że potrafi być groźna. Zespół gości nie przebierał w środkach, grał ostro, ale też skutecznie. W 63-ej minucie Mateusz Łodej z zimną krwią dobił piłkę odbitą wprost pod jego nogi przez Kamila Wieliczko. Dziewięć minut później bramkarz KSK nie miał nic do powiedzenia przy uderzeniu Damiana Ciuchty z narożnika pola karnego i goście głośno cieszyli się z remisu. Nasi piłkarze szybko ich utemperowali. Tomasz Woźniczka ładnie rozegrał piłkę z Gizińskim, podanie tego pierwszego na wślizgu wykończył Gałach i prowadzenie znów było po stronie miejscowych. W doliczonym czasie gry Szymon Statkowski popisał się prostopadłym podaniem do Gałacha, ten wpadł w pole karne rywali, gdzie w nieprzepisowy sposób powstrzymał go bramkarz Odry. Jedenastkę pewnie wykorzystał Bartosz Poszelężny.
- Niestety nie udało nam się wygrać. 0-2 do przerwy, później strzeliliśmy jedną bramkę, drugą i udało się doprowadzić do remisu. Niestety zawiodła trochę koncentracja, bo już myśleliśmy, że jesteśmy u celu. Co tu więcej dodać... Ciekawy mecz, ale wracamy bez punktów - mówił po meczu Michał Piechuta. - Czy graliśmy twardo, a nawet brutalnie? Tak, takie jest nasz styl. Trzeba twardo grać, agresywnie i ambitnie, żeby wygrywać mecze w IV lidze. To nie jest już okręgówka - dodał były zawodnik Karkonoszy, dzisiaj piłkarz Odry. - Końcówka w naszym wykonaniu była dzisiaj zabójcza i bardzo się z tego cieszymy, bo pewnie jest to jakieś przełamanie bariery psychologicznej i udowodnienie sobie, że możemy też zdobywać bramki, nawet jeśli nie zawsze wszystko jest pod naszą kontrolą. Przeciwnik nie przebierał w środkach, górował nad nami warunkami fizycznymi, ale my też mieliśmy swoje atuty. Szybcy i aktywni zawodnicy na skrzydłach wykonali swoją pracę. Sytuacji bramkowych stworzyliśmy sobie naprawdę sporo i padły z tego fajne gole - skomentował mecz Marek Siatrak.
Dodajmy, że mecz rozpoczął się chwilą ciszy poświęconą zmarłemu wczoraj Leszkowi Kałużnemu, byłemu zawodnikowi, kierownikowi i działaczowi Karkonoszy.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA - ODRA ŚCINAWA 4-2 (2-0)

Bramki: 1-0 Gałach 12', 2-0 Poszelężny 14', 2-1 Łodej 63', 2-2 D. Cichuta 72', 3-2 Gałach 76', 4-2 Poszelężny 90'+1'.
Żółte kartki: Wawrzyniak - Seta, Łodej, Rytkowski, K. Pyzio, G. Pyzio.
Sędziowali: Marcin Tomalski jako główny oraz Konrad Zawadzki i Łukasz Zembaty.
Widzów: 100.

KSK: Wieliczko - Firlej, Kuźniewski, Wawrzyniak (82' Szramowiat), Woźniczka, Denis, Giziński (86' Kozołubski), Gęślak (75' Statkowski), Poszelężny, Bębenek (71' Pytel), Gałach (90'+2').
ODRA: G. Pyzio - Seta, K. Pyzio, Lichwa (37' Rytkowski), Długosz (80' Maruciński), Smolny (80' Dudka), M. Cichuta, Boguń (46' D. Cichuta), Srebrniak (46' Piechuta), Łodej, Karpiński.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban