Puchar Polski dla dziewcząt z Orlika

Piłkarki Orlika Jelenia Góra po raz pierwszy w historii klubu zdobyły Puchar Polski DZPN. Nasz zespół w finałowym meczu spotkał się w Żarowie ze Ślęzą Wrocław i po zaciętym spotkaniu zakończonym remisem 1-1, lepiej od rywalek wykonywał rzuty karne.
Faworytem meczu był Orlik, jednak wrocławianki już na wstępie pokazały, że są dobrym zespołem, szybkim i wybieganym. Skupiły się na bronieniu dostępu do własnej bramki i robiły to na tyle mądrze, że jeleniogórzanki miały bardzo duże problemy z tworzeniem sobie okazji bramkowych. Godne odnotowania było w zasadzie tylko uderzenie piłki głową przez Anitę Biniecką po wrzucie z autu oraz dwie sytuacje z udziałem Joanny Płonowskiej. Najpierw nasza zawodniczka przeniosła piłkę nad poprzeczką, później po minięciu bramkarki rywali nie zdołała skierować piłki do bramki.
Tuż po wznowieniu gry żółto - czerwone zaprzepaściły bardzo dobrą okazję. Orlik podobnie jak w pierwszej połowie przeważał, jednak szans bramkowych było jak na lekarstwo. W 70-ej minucie Dagmara Dyzio we własnej 16-tce zaatakowała wślizgiem piłkę, trafiając też w nogi Joanny Mielniczuk. Sędzia Tomasz Zieliński wskazał na wapno. Duże pretensje o tę sytuację miał do niego trener Dariusz Michałek, który twierdził, że arbitra zwiodły krzyki z ławki rezerwowych Ślęzy. Ciężko jednoznacznie ocenić tę decyzję, podobnie jak zachowanie jeleniogórzanki, bowiem akcja toczyła się w narożniku pola karnego i w tym momencie zagrożenie ze strony rywalki było raczej niewielkie. Tak czy inaczej jedenastkę na gola zamieniła Zuzanna Frączkiewicz. Strata bramki poderwała nasze dziewczęta. W 77-ej minucie Karina Kubik z pięciu metrów trafiła w boczną siatkę. Chwilę później Aleksandra Korgul uderzeniem z rzutu wolnego zmusiła do dużego wysiłku bramkarkę Ślęzy, która zbiła piłkę na poprzeczkę. Trzy minuty przed końcem w pole karne wrocławianek wpadła Nikola Raszkowska, gdzie bez pardonu powstrzymała ją Aleksandra Olbińska. Decyzja arbitra mogła być jedna - karny i za chwilę gol po strzale Korgul. Wyrównanie chyba nieco zdekoncentrowało podopieczne trenera Michałka, które w doliczonym czasie gry mogły zapłacić za to wysoką cenę, gdyż Aleksandra Sokołowska minęła niepewnie interweniującą w tej sytuacji Annę Korczyc i z ostrego kąta nie trafiła do pustej bramki.
Serię jedenastek celnym strzałem rozpoczęła Raszkowska. Druga próba była nieudana, bramkarka Ślęzy wyczuła intencje Nikoli Żurawskiej i po dwóch kolejkach piłkarki z Wrocławia prowadziły 2-1. Jak się okazało więcej goli już nie zdobyły, dwa razy nie trafiając w bramkę. Natomiast ze strony Orlika nogi nie zadrżały Korgul, Płonowskiej i Dyzio.
W niczym nie umniejszając sukcesu naszych piłkarek, dodajmy, że droga po trofeum w województwie była dosyć krótka. W półfinale Orlik pokonał Chrobrego Głogów 1-0, a w finale wrocławianki. Teraz przeciwnikiem Orlika będzie zwycięzca finału w województwie opolskim, gdzie zmierzą się I-ligowy ULKS Bogdanczowice z II-ligową Gwiazdą Prószków. Obie ekipy są wyżej notowane, więc spotkania z jedną z nich możemy oczekiwać w Jeleniej Górze.

ŚLĘZA WROCŁAW - ORLIK JELENIA GÓRA 1-1 (0-0), k. 2-4

Bramki: 0-1 Frączkiewicz 70', 1-1 Korgul 87'.
Sędziowali: Tomasz Zieliński jako główny oraz Marcin Zając i Sebastian Szukalski.
Widzów: 15.

ŚLĘZA: Malinowska - Żygadło (46'Sokołowska), Podkowa, Wolak, Balsam, Olbińska, Stępień. Mikołajczyk (85' Kiliman), Mielniczuk (88' Kieliba), Kucharska (55' Czajka, 75' Salamon), Frączkiewicz.
ORLIK: Korczyc - Raszkowska, Anita Biniecka, Chrabąszcz (Kubik), Dyzio, Korgul, Płonowska, Zych (Żurawska), Nita (Adrianna Biniecka), Przydacz, Uryga.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban