Nowy sezon, nowe nadzieje

Już jutro (9 września 2017, godz. 17:00, wstęp wolny) szczypiornistki KPR-u Jelenia Góra rozpoczną sezon 2017/2018. W pierwszej kolejce PGNiG Superligi nasz zespół zmierzy się w Kobierzycach z miejscowym KPR-em. Do walki o pierwsze ligowe punkty przystąpi zespół mocno przemeblowany kadrowo i miejmy nadzieję lepszy niż ten z poprzednich rozgrywek. Mimo to faworytem pierwszej konfrontacji są gospodynie, bowiem w Kobierzycach również nie zabrakło wzmocnień m.in. sięgnięto po byłe zawodniczki KPR JG, czyli Martę Dąbrowską i Mariolę Wiertelak.
O przygotowaniach KPR-u pisaliśmy na bieżąco, przypomnimy więc tylko, iż latem nasz zespół opuściły: Monika Ciesiółka, Patrycja Koc, Martyna Hoffman, Tatiana Bilenia i Natalia Janas. W ich miejsce pojawiły się: Martyna Wierzbicka, Małgorzata Jurczyk, Marta Tomczyk, Natalia Kolasińska, Marta Karwecka i Martyna Żukowska. Co o zmianach kadrowych po dwóch miesiącach treningów mówi trener Michał Pastuszko? - Wszystkie dziewczyny, które do nas doszły fajnie się wkomponowały w zespół, fajnie rozumieją się na boisku. Wniosły też żywiołowość do naszych poczynań, radość z gry i walkę o każdą piłkę, zarówno na wysokości dwóch metrów jak i na parterze. Dużo i chętnie pracują, myślę, że to zaowocuje i efekt tej pracy zobaczymy.
Nie jest tajemnicą, że KPR w sportowej walce spadł z ekstraklasy po barażach z Ruchem Chorzów, a ligowy byt na najwyższym poziomie rozgrywek zawdzięcza kłopotom AZS AWF Gdańsk, który ostatecznie wycofał się z PGNiG Superligi. Czy fakt ten wywołał sportową złość w zespole i chęć udowodnienia, że był to tylko wypadek przy pracy? - Stało się jak się stało. Chyba wolałbym przegrać tę rywalizację 10-cioma golami niż jedną bramką straconą w ostatniej sekundzie meczu. Szczerze mówiąc nadal nie mogę w to uwierzyć. Odkupienie? W przypadku zespołu raczej nie ma sensu o tym mówić, bo mamy praktycznie nową drużynę i nie ma sensu obciążać jej presją z poprzednich rozgrywek. Na pewno ja gdzieś tam w głębi chcę bardzo dużej rehabilitacji ze swojej strony. Bardzo chciałem utrzymać KPR i to bez baraży. Niestety stało się jak się stało. Dzisiaj jesteśmy inną ekipą, Ruch też się zmienił, piszemy swoje historie na nowo - mówi szkoleniowiec żółto - niebieskich.
Jak mówi trener, dziewczyny są w formie, a w zespole panuje niezła atmosfera. Celu drużynie nie wyznaczył. Uważa, że bardziej leży to w gestii zarządu klubu. Jest przekonany, że stać je przynajmniej na 8-9 miejsce. W pierwszych trzech spotkaniach KPR oprócz kobierzyczanek zagra też z Piotrcovią Piotrków Trybunalski i Ruchem Chorzów. Szczyt marzeń szkoleniowca to 9 pkt. w tych meczach. - Czemu nie, jest to możliwe! Byłby to kapitalny bodziec adrenaliny dla dziewczyn i stać je na takie wyniki. Oczywiście może być zgoła inaczej i wszystko pójdzie w drugą stroną. Jesteśmy realistami i przygotowujemy się na różne rozwiązania - mówi Pastuszko.
W rozpoczynającym się sezonie zmieniły się zasady punktowania i rozstrzygnięć spotkań. Od teraz za wygraną zwycięski team otrzyma trzy punkty, natomiast w przypadku remisu sędziowie będą zarządzać konkurs rzutów karnych. Wygrany tej konkurencji dostanie dwa oczka, a przegrany jeden punkt. Czy trener Pastuszko ma już wytypowaną pierwszą piątkę egzekutorek tego stałego fragmentu gry na wypadek remisu? - Mam nadzieję, że będziemy wygrywać bez potrzeby wykonywania karnych. Są zawodniczki wykonujące ten element gry bardzo dobrze, na razie nie będę zdradzał naszych planów. Niech rywale się martwią.

Piotr Kuban
Foto: Piotr Kuban