Cosmos pewnie ograł beniaminka z Bolesławca

W meczu 2. kolejki klasy okręgowej Cosmos Radzimów pewnie pokonał beniaminka z Bolesławca. Świetny mecz w barwach gospodarzy rozegrał Paweł Romańczuk.

Na inaugurację rozgrywek Cosmos wysoko przegrał na własnym terenie z beniaminkiem z Parzyc. - Mam nadzieję, że w tamtym meczu wyczerpaliśmy limit prezentów jakie jesienią mieliśmy do sprawienia swoim przeciwnikom. Trzeba chłopakom z Parzyc jednak oddać, że zagrali dobre spotkanie - opowiadał Sławomir Szuchalski, piłkarz Cosmosu. Bolesławianie natomiast pewnie wygrali z Lotnikiem i do Radzimowa przyjechali jako cichy faworyt. Od początku to jednak ekipa trenera Arkadiusza Ziomka sprawiała lepsze wrażenie. Cosmos był przede wszystkim bardziej zdeterminowany. Pierwszy gol dla miejscowych mógł paść już w 11. min. Wówczas z blisko 30m z rzutu wolnego huknął Romańczuk, a piłka nad zdezorientowanym Kizymą odbiła się od poprzeczki. Bramkarz BKS nie miał już szczęścia 5 minut później. Po wrzutce Szuchalskiego piłkę głową uderzył Winiarski. Kizyma interweniował, lecz zdaniem arbitra Arkadiusza Dołęgi chwycił piłkę tuż za linią bramkową. W kolejnej sytuacji ponownie z rzutu wolnego uderzał Romańczuk. Tym razem piłka po jego strzale zahaczyła o mur. Wciąż leciała w kierunku bramki, ale ostatecznie minimalnie minęła słupek i wyszła na rzut rożny. Cosmos nie rezygnował i dalej nękał defensywę rywali. W 21. min świetną akcją popisał się Janczewski. Finalnie jego strzał nogami odbił bramkarz gości, ale piłka trafiła do Łamasza, który technicznym strzałem w długi róg podwyższył wynik. 3 minuty później było już 3:0 kiedy z ostrego kąta do siatki piłkę wpakował aktywny Romańczuk. Jakby goście mieli mało kłopotów, to w 25. min niefortunną interwencję zaliczył Dul. Piłkarz z Bolesławca potknął się i został minięty przez Szuchalskiego. Doświadczony piłkarz gospodarzy znajdując się w sytuacji sam na sam z golkiperem BKS celowo zwolnił akcję i dał się sfaulować próbującemu naprawić swój błąd graczowi gości, tym samym eliminując go z dalszej gry. Mimo gry w osłabieniu zawodnicy trenera Sebastiana Tylutkiego zdołali strzelić gola za sprawą Majki, dla którego był to już czwarty gol w sezonie. Cosmos tego dnia był jednak nie do powstrzymania. Tuż przed przerwą najpierw swojej szansy nie wykorzystał Łamasz, ale po chwili z jego podania skorzystał Szuchalski i było już 4:1. W drugiej połowie gospodarze kontrolowali sytuację. W 70. min drugiego gola strzelił najlepszy na boisku Romańczuk, który popisał się soczystym wolejem, a piłka po chwili nad wysuniętym Kizymą wpadła pod poprzeczkę. Mimo że losy meczu były przesądzone bolesławianie walczyli do końca i za sprawą dwóch trafień Kuleszy zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. - Cieszymy się, że odbudowaliśmy morale po niepowodzeniu na inaugurację ligi. Czeka nas trudny sezon, ale w każdym meczu będziemy starali się szukać punktów. Co z tego wyjdzie pokaże czas - powiedział Arkadiusz Ziomek, szkoleniowiec Cosmosu.

COSMOS RADZIMÓW - BKS BOLESŁAWIEC 5:3 (4:1)

Bramki: 1:0 Winiarski (16), 2:0 Łamasz (21), 3:0 Romańczuk (24), 3:1 Majka (42), 4:1 Szuchalski (45+2), 5:1 Romańczuk (70), 5:2 Kulesza (82), 5:3 Kulesza (90).
Czerwona kartka: Dul (BKS Bobrzanie, 25 - akcja ratunkowa).
Żółte kartki: Szuchalski oraz Graczyk, Kizyma, Janicki.
Sędziował: Arkadiusz Dołęga.
Widzów: 60.

COSMOS: Wolanin - Trofimowicz, Sosnowski, Łamasz, Tomaszewski, Ostrowski, Mazur 65 Ostrowski), Janczewski, Szuchalski, Winiarski (60 Ramulewicz), Romańczuk (78 Mruczyński).
BKS: Kizyma - Laskowski, Dul, Janicki (80 K. Dmuchowski), Gasiak, Smolarek (70 Pirożek), M. Dmuchowski, Biały, Majka, Graczyk (60 Dobiech), Zielonka (25 Kulesza).

(GB)
foto: (GB)