Orla podzieliła się punktami z Apisem

Mecz z udziałem dwóch solidnych zespołów stał na dobrym poziomie. - Na wysokości zadania stanęli też arbitrzy, którzy pozwolili drużynom grać w piłkę - powiedział Piotr Bolkowski, trener Orli. W pierwszej połowie Apis miał dwie dobre okazje by strzelić bramkę. Najpierw W. Glanc przegrał pojedynek z Wielogórskim. W innej sytuacji szczęścia zabrakło Bryjakowi. Tuż przed przerwą groźnie z rzutu wolnego natomiast uderzał Kendzia, ale piłka nieznacznie minęła okienko. Kibice bramek nie doczekali się również po przerwie, mimo że okazji do ich zdobycia nie brakowało. M.in. groźnie głową uderzał Kauch, ale piłkę intuicyjnie nad poprzeczkę przeniósł Gawlik. Bramkarz gości w doliczonym czasie gry obronił także uderzenie Możdrzecha. Dodajmy, że 20 minut przed końcem doszło do przykrego zdarzenia. Puchała zderzył się w powietrznym pojedynku z Kiewrą. Obaj piłkarze runęli po chwili na murawę. Po chwili na ich twarzach pojawiła się krew. Na miejsce szybko przyjechała karetka i obaj już poza placem gry zostali opatrzeni. Na szczęście nic ostatecznie się nie stało. Dla pewności piłkarz gości trafił jeszcze na badanie do szpitala. - Woleliśmy dmuchać na zimne. Z głową nie ma żartów - przyznał Gerard Jurewicz, trener Apisu. - Remis jest wynikiem sprawiedliwym. Punkt na trudnym terenie traktujemy jako zdobycz. Cieszymy się z podtrzymania serii spotkań bez porażki - dodał szkoleniowiec klubu z Jędrzychowic.

ORLA WĄSOSZ - APIS JĘDRZYCHOWICE 0:0

Sędziowali: Mirosław Mazgaj jako główny oraz Adrian Mazgaj i Krystian Ołota (Wrocław).
Widzów: 150.

ORLA: Wielogórski - Koroś, Stuczyk, Jurga, Kendzia, Gęstwa, Możdrzech, Węglarz, Bojanowski, Makieła, Puchała (70 Kauch).
APIS: Gawlik - Siciński, Ganczarek, Bystryk, P. Glanc, Kiewra (70 Jurgowski), Bryjak, Izdebski (60 Więckiewicz), Paradowski, W. Glanc, Kusiak.

(GB)