Udany start piechowickiej Lechii

Mocno osłabiona pojechała do Sędzisławia piechowicka Lechia. W zespole trenera Marcina Ramskiego zabrakło m.in. braci Radosława i Wojciecha Paradowskich oraz Artura Śmigasiewicza. Mimo to trzeci zespół grupy I jeleniogórskiej A-klasy zdołał pokonać gospodarzy 3-1.
Spotkanie rozstrzygnęło się już do przerwy. W 15-ej minucie Marcin Kwiatkowski dośrodkował piłkę wprost na głowę Dawida Walczaka i było 0-1. Kilka minut później centruje Michał Misiura, a Rafał Lewandowski również głową pokonuje bramkarza Lesku. Prowadzenie piechowiczan mógł podwyższyć Misiura, ale z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Po pół godzinie gry konsternacja w szeregach przyjezdnych, bo Walczak fauluje rywala w 16-tce i Marcin Gormala z rzutu karnego daje bramkę kontaktową. Minutę później czeka ich zimny prysznic, bowiem po rozpoczęciu gry od środka Marcin Morański podaje do Sebastiana Rzepeckiego, a ten lobuje golkipera i ustala wynik na 1-3.
- Mieliśmy też sporo sytuacji po zmianie stron, ale żadnej nie udało się wykorzystać. Teraz czeka nas trudny mecz z Orłem Mysłakowice. Zapraszam w niedzielę na godzinę 14-tą do Piechowic - powiedział po meczu Marcin Ramski.

LESK SĘDZISŁAW - LECHIA PIECHOWICE 1-3 (1-3)

Bramki: 0-1 Walczak 15', 0-2 Lewandowski 24', 1-2 Gromala 30', 1-3 Rzepecki 31'.
Żółte kartki: Kwiatkowski.
Sędziowali: Dariusz Sasiela jako główny oraz Bogdan Kowalski i Roman Czopik.
Widzów: 30.

LESK: Sanojca - Michałczak, Otocki, Szczurek, Niepsuj, Gromala, Dulak, Kaczmarczyk, Główczyk (80' Samulewski), Homoncik, Kielar.
LECHIA: Patkowski - Woronowicz, Myjak, Mackiewicz, Misiura, Walczak (80' Reich), Kwiatkowski, Morański, Lewandowski, Rzepecki (60' Pogorzała), Kwiatkowski.

Piotr Kuban
Foto: Piotr Kuban