Zamet wygrał w Warcie Bolesławieckiej

- Mecz powinniśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść już w pierwszej połowie. W ciągu 30 minut stworzyliśmy ponad 5 stuprocentowych okazji do zdobycia gola. Nie wykorzystaliśmy żadnej i to się zemściło. Po przerwie dążyliśmy do wyrównania, ale zamiast strzelać bramki zrobiliśmy z bramkarza gości bohatera spotkania. Wierzę, że z taką grą będziemy punktować w kolejnych spotkaniach, oczywiście jeśli poprawimy skuteczność - powiedział Krzysztof Kaliciak, trener GKS. Losy pojedynku rozstrzygnęły się tuż przed przerwą kiedy z rzutu karnego Muchę do kapitulacji zmusił Szymkowiak. - Spotkanie było nerwowe i obfitowało w błędy z obu stron. Szczerze jestem zaskoczony, że udało nam się nie stracić gola (śmiech). GKS miał optyczną przewagę, ale rywale albo chcieli strzelić gola na siłę, albo było przy nas szczęście. Muszę też zaznaczyć, że w drugiej połowie także mieliśmy swoje szanse do podwyższenia wyniku. Gdyby jednak mecz zakończył się remisem nie moglibyśmy mieć pretensji. Los chyba oddaje nam to co zabierał jesienią kiedy w kilku przypadkach traciliśmy szanse na zwycięstwo w końcówkach, choćby w meczu z Wartą Bolesławiecką. Cieszymy się z sukcesu i już myślimy o kolejnym meczu - powiedział szczęśliwy Eugeniusz Kulesza, kierownik Zametu.

GKS WARTA BOLESŁAWIECKA - ZAMET PRZEMKÓW 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Szymkowiak (44-karny).
Żółte kartki: Pełdiak, Kliwak, Spychalski oraz R. Leńczuk, Pilarek, Basałyga, Koban.
Sędziowali: Hubert Sarżyński jako główny oraz Marcin Niciński i Rafał Świerczek (Wrocław).
Widzów: 150.

GKS: Mucha - Głowacki (70 Powroźnik), Spychalski, Mikietiuk, Buchowski (75 Lisowski), Krzeszowiec (60 Bernat), Kliwak, Biały (46 Krzysik), K. Wojciechowski, Pełdiak, Puzio.
ZAMET: Kraska - Basałyga (50 Macioł), R. Leńczuk, Sykuła, Kwiatkowski, Pilarek, Niegot (65 Urbaniak), Szymkowiak, Kunz, Matkowski, Puzio (75 Koban).

(GB)