Woskar zbity w Kamiennej Górze

Pierwszy kwadrans należał do miejscowych, którzy mogli pokusić się przynajmniej o dwie bramki. Najlepszą zmarnował w 12. min Sochacki, który stanął oko w oko z Kosińskim, ale trafił tylko w bramkarza. Pozostałe mieli Powiertowski i Sochacki. Rywale odpowiedzieli ładnym uderzeniem Micka z rzutu wolnego, ale Cisowski wybił piłkę końcami palców na rzut rożny. Pod koniec połowy Masiel huknął ze stałego fragmentu gry. Golkiper gości podczas interwencji uderzył głową w słupek. Na szczęście po minucie wrócił do gry. Po zmianie stron Domin oddał niesygnalizowany strzał z ponad 20 metrów, a futbolówka ku uciesze kibiców zatrzepotała w siatce Woskaru. Cztery minuty później Kwaśniewski podał piłkę rywalom na swoim polu karnym, a z prezentu skorzystał Klimek. Ten sam piłkarz dwie minuty później miał okazję bramkową, lecz Cisowskiego wyręczył Zasada. To się zemściło. Sochacki z 11 metrów strzelił po krótkim słupku, futbolówka przełamała dłonie Kosińskiego i wpadła do siatki. Kamiennogórzanie grając z wiatrem dołożyli jeszcze dwa gole. Ich autorami byli Masiel (trafił z rzutu wolnego) oraz Sochacki w doliczonym czasie gry. Przy tej bramce asystą popisał się grający trener Olimpii Łukasz Kraszewski. Goście też mieli swoje sytuacje, jednak dobrze w bramce miejscowych grał Cisowski, który obronił uderzenia Polaka i Klimka.

OLIMPIA - WOSKAR 4:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Domin (49), 1:1 Klimek (53), 2:1 Sochacki (66), 3:1 Masiel (74), 4:1 Sochacki (90+1).
Sędziował: Adam Trudziński.
Widzów: 150.

OLIMPIA: Cisowski - Zasada, Masiel, Łatka, Zarzecki - Rosłan (46' Kwaśniewski), Hadała (66'Buda), Domin, Powiertowski (80' Kraszewski) - Wieczorek, Sochacki.
WOSKAR: Kosiński - Kruczek, Klimek, Pędzich, Ziomek - Przerywacz, Polak (75' Maksymiec), Micek, Slipushchenko (65' Łozowski) - Saniuk, Dudek.

(GB)
Foto: JPB