Świetna jesień Halniaka Miłków

Znakomitą rundę jesienną zanotował Halniak Miłków. Beniaminek grupy I jeleniogórskiej A-klasy wygrał 12 spotkań, jedno zremisował. Bilans ten pozwolił na zajęcie pierwszego miejsca na półmetku. Drugiego w tabeli Orła Wojcieszów miłkowianie wyprzedzili lepszym bilansem bramek. W bezpośrednim starciu na boisku w Podgórzynie padł remis 1-1
Sukces Halniaka to w dużej mierze zasługa nowego trenera Sebastiana Szujewskiego. Wychowanek Olimpii Kowary latem pojawił się w klubie, a wraz z nim liczne grono piłkarzy z kowarską przeszłością: Maciej Udod, Sebastian Kędzierski, Jakub Szaraniec, Krzysztof Szpytma i Kamil Skowron. Szkoleniowiec również założył strój piłkarski, co przy jego umiejętnościach nie było bez znaczenia dla przebiegu wydarzeń w wielu meczach. Sam nie przecenia zasług swoich i kolegów z Kowar. - Na pewno w początkowej fazie sezonu daliśmy siłę drużynie, jednak bez odpowiedniej postawy pozostałych zawodników tak dobre wyniki nie byłby możliwe. Od połowy rundy z powodu kontuzji pachwiny nie mógł grać Maciek Udod, w pięciu meczach nie mogłem liczyć na Kamila Skowrona, czyli w dużej ilości spotkań skład oparty był na miejscowych chłopakach. Spisali się znakomicie - mówi.
Za najtrudniejszy mecz oprócz wspomnianego remisu z Orłem Wojcieszów, Szujewski uznaje wyjazdową potyczkę z Leskiem Sędzisław. - Ostatnia ekipa w tabeli, a my męczyliśmy się niemiłosiernie. W pewnym momencie krzyknąłem do chłopaków, że jak tak dalej będziemy grać to przegramy. Na szczęście wzięliśmy się w garść i pięć minut przed końcem zapewniliśmy sobie trzy punkty.
Dobrych spotkań w wykonaniu Halniaka nie brakowało. Z radością przyjęto zwycięstwo 5-0 nad lokalnym rywalem z Podgórzyna. - Oczywiście cieszyłem się z wygranej jak w każdym meczu. Pozostałe aspekty mnie nie interesują. Starałem się wypłynąć na zespół, aby uwolnili swoje głowy od niepotrzebnych emocji. Wzajemne napinki to nic dobrego i na pewno nie pomagają w przedmeczowej koncentracji. Ja sam dobrze się czuję w Podgórzynie. Gramy na tym boisku, mamy dobre warunki i powinniśmy mieć dobre wzajemne relacje z gospodarzami - zauważa Szujewski.
Indywidualnych cenzurek za rundę jesienną trener nie chce wystawiać. Jak mówi, piłka nożna jest grą drużynową i taka filozofia przyświeca Halniakowi. Dodajmy tylko, że najlepszymi strzelcami byli Szujewski i Marcin Rosek. Obaj zdobyli po 13 bramek. Dotyczy to ligi, bo w Pucharze Polski "Łajo" dorzucił jeszcze dwa gole, a Rosek jednego. Halniaka nie ma już w tych rozgrywkach, ale spisał się więcej niż przyzwoicie, bo odprawił dwie ekipy z ligi okręgowej - Piasta Dziwiszów (2-1) oraz Olimpię Kamienna Góra (5-1), a odpadł dopiero z III-ligową Olimpią Kowary (0-3). Dla Szujewskiego był to sentymentalny pojedynek z wiadomych względów. Sam nadal śledzi poczynania biało - zielonych, wierzy, że na wiosnę jego były zespół się spręży, poprawi wyniki i uratuje III ligę dla Kotliny Jeleniogórskiej.
- Cele drużyny się nie zmieniły, chcemy grać o wygraną w każdym meczu. Co z tego wyniknie przekonamy się na koniec. Mamy bardzo groźnego rywala, jakim jest Orzeł Wojcieszów. To naprawdę poukładany i potrafiący grać w piłkę team. Nie przekreślam też Lechii Piechowice. Nie mają dużych strat i jeśli dobrze przepracują zimę będą bardzo groźni - przyznaje Szujewski.
Przygotowania do rozgrywek miłkowianie rozpoczną 9 stycznia 2017. - Nie spodziewam się nowych zawodników i nie będę też oczekiwał wzmocnień od władz klubu. Mamy szeroką kadrę, jednak jeśli są chętni do sprawdzenia się w Halniaku, proszę bardzo, dostaną szansę w okresie przygotowawczym, ale nic na siłę - zapowiada trener. Ma już ustalone sparingi. Od połowy lutego Halniak zmierzy się w nich z Orłem Lubawka, Orłem Mysłakowice, juniorami Olimpii Kowary, Łomnicą, Woskarem Szklarska Poręba i Gryfem Gryfów Śląski. Rundę wiosenną lider rozpocznie wyjazdową potyczką z rezerwami Olimpii Kamienna Góra.

Piotr Kuban