Demolka Zametu w Lubinie

Zamet pojechał do Lubina skazany na pożarcie. Zespół trenera Andrzeja Turkowskiego chciał bowiem w dobrym stylu zakończyć jesień udowadniając swoją jesienną dominację w lidze. Pierwszy raz pod bramką gości groźnie było w 9. min kiedy z dystansu groźnie strzelał Soszyński. Wówczas bramkarzowi Zametu jeszcze się upiekło. Kilka minut później Sobczyński musiał już wyciągać piłkę z siatki. W 13. min zespołową akcję swojej drużyny wykończył Piotrowski. Na 2:0 podwyższył Siemaszko, któremu asystował strzelec pierwszej bramki. Lubinianie kontrolowali sytuację i czekali na kolejne błędy swoich przeciwników. Dwa z nich wykorzystał Piotrowski. Tuż po przerwie wynik na 5:0 podwyższył Ostrowski. Zamet starał się zdobyć choćby honorowego gola, ale do siatki w dalszej części meczu trafiali wciąż tylko gospodarze. Sobczyńskiego do kapitulacji zmuszali Szymankiewicz, Siemaszko oraz Gołębiowski. Ten ostatni wykorzystał dokładne podanie od Dudziaka.

ZAGŁĘBIE II LUBIN - ZAMET PRZEMKÓW 8:0 (4:0)

Bramki: 1:0 Piotrowski (13), 2:0 Siemaszko (22), 3:0 Piotrowski (26), 4:0 Piotrowski (27), 5:0 Ostrowski (48), 6:0 Szymankiewicz (63), 7:0 Siemaszko (65), 8:0 Gołębiowski (76).
Żółte kartki: Jończy, Soszyński oraz Drabik.
Sędziował: Mateusz Gałuszka (Jelenia Góra).
Widzów: 100.

ZAGŁĘBIE II: Hładun (46 Rzeszut) - Błąd (57 Witsanko), Jończy, Ostrowski, Bieliński, Soszyński (77 Majdowski), Mucha, Giziński (57 Dudziak), Szymankiewicz (69 Gołębiowski), Siemaszko (69 Nowacki), Piotrowski.
ZAMET: Sobczyński - Sykuła, Urbaniak, Kwiatkowski, Kanecki, Piech, Drabik, Pilarek, Szymkowiak, Matkowski (71 Koban), Kunz.

GB