Apis zszedł w Szczedrzykowicach z nieba do piekła

Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Koziarz najpierw skapitulował po strzale Więckiewicza, a następnie po uderzeniu Bryjaka. - Jakbyśmy na początku meczu zostali w szatni. Dopiero po 20 minutach zaczęliśmy grać w piłkę - zauważył Daniel Dudkiewicz, trener Orkana. Przed przerwą kontaktowego gola dla gospodarzy strzelił Grygierczyk. Po przerwie Orkan kontrolował spotkanie. Tuż po zmianie stron do wyrównania doprowadził Kociszewski, a w 65. min wynik odwrócił D. Śliwiński. Kilka minut później strzelec trzeciej bramki dla Orkana opuścił boisko, gdyż zobaczył drugą żółtą kartkę. Mimo tego miejscowych stać było na podwyższenie wyniku. W końcówce solową akcją popisał się Długosz. - W meczu z Apisem zespół pokazał charakter. To była najlepsza runda w wykonaniu Orkana na boiskach czwartej ligi. Gdyby nie przegrane z GKS i Piastem byłoby jeszcze lepiej. Wiosną mamy plan powalczyć do końca o wygranie rozgrywek. Zobaczymy co z tego wyjdzie - zapowiedział trener Orkana. Mimo przegranej w Szczedrzykowicach dobre nastroje panowały też w obozie Apisu. Mało kto zakładał, że beniaminek będzie w czołowej trójce tabeli.

ORKAN SZCZEDRZYKOWICE - APIS JĘDRZYCHOWICE 4:2 (1:2)

Bramki: 0:1 Więckiewicz (9), 0:2 Bryjak (18), 1:2 Grygierczyk (43), 2:2 Kociszewski (48), 3:2 D. Śliwiński (65), 4:2 Długosz (90).
Czerwona kartka: D. Śliwiński (Orkan, 76 - za dwie żółte).
Żółta kartka: D. Śliwiński.
Sędziował: Krzysztof Dłużniak (Wałbrzych).
Widzów: 150.

ORKAN: Koziarz - Syska (44 Tański), Światły, Grygierczyk, Ciunowicz, Gambal, Majka (89 Ogórek), Rosa, Wyżga, D. Śliwiński, Kociszewski (85 Długosz).
APIS: Gawlik - Siciński, Glanc, Bystryk, Ganczarek, Pirszel (46 Paradowski), Kachniarz, Bochnia, Iwaniak (85 Szakiel), Więckiewicz, Bryjak.

GB