Stella ma patent na stadion w Gryfowie Śl.

Gryf ostatni raz na swoim boisku przegrał 11 października 2015r. Stało się to w meczu 8. kolejki A klasy. Wówczas gryfowianie mierzyli się... ze Stellą. Mecz kolejki stał na dobrym poziomie. Mimo że w pierwszej połowie nie padły gole, to na boisku działo się sporo ciekawych rzeczy. - W pierwszej części Gryf był zespołem zdecydowanie lepszym. Gospodarze stworzyli sytuacje pod naszą bramką, ale na szczęście żadnej nie wykorzystali - relacjonował Krzysztof Gajewski, trener Stelli. Bramce Fijałkowskiego zagrażali Kozań, Serdeczny oraz Ptaszkowski. Po zmianie stron goście zagrali odważniej i próbowali atakować gospodarzy daleko od własnego pola karnego. Praca zespołu z Lubomierza przyniosła efekt w 70. min. Po zagraniu z rzutu rożnego Soczyński stojąc tyłem do bramki zdecydował się na sytuacyjny strzał z powietrza i zaskoczony Opolski musiał wyciągać piłkę z siatki. 5 minut później prowadzenie gości po akcji Majera podwyższył Sidorski. 10 minut przed końcem mecz w Gryfowie Śl. został przerwany. Na drodze w okolicy Gryfowa Śl. doszło bowiem do poważnego wypadku drogowego. Jedną osobę do szpitala miał przetransportować helikopter, którego lądowiskiem miała być arena piłkarskich zmagań. Z uwagi na zmianę planów akcji ratunkowej ostatecznie w sobotnie popołudnie kibice oglądali tylko mecz. Po niespodziewanej przerwie kontaktowego gola dla Gryfa z rzutu wolnego zdobył Rodziewicz. Ostatnie słowo należało jednak do gości. Konkretniej do Sidorskiego, który po szybkim kontrataku stanął oko w oko z Opolskim, następnie minął go i skierował piłkę do pustej bramki. - Wiedzieliśmy, że rywale ćwiczą stałe fragmenty gry. Z uwagi na fakt, że Stella ma w swoich szeregach wysokich piłkarzy staraliśmy się być w pełni skoncentrowani. Do pewnego momentu fajnie nam to wychodziło, ale 20 minut przed końcem popełniliśmy błąd. Później przytrafiła się głupia strata co kosztowało nas drugą bramkę - relacjonował Robert Rodziewicz, trener Gryfa. - Po niespodziewanej przerwie spróbowaliśmy zaatakować. Udało się zdobyć kontaktową bramkę. Niestety w kolejnych minutach kilku graczom zabrakło doświadczenia, gdyż ponownie nadzialiśmy się na kontrę. Biegłem do pustej bramki i na wślizgu próbowałem wybić piłkę. Czułem ją na nodze. Strzał był jednak silny i nie dałem rady. Stella zaprezentowała się bardzo dobrze, w przeciwieństwie do nas była skuteczna. Gratuluję rywalom zwycięstwa. Na wiosnę spróbujemy się zrewanżować - zakończył Robert Rodziewicz.

GRYF GRYFÓW ŚL. - STELLA LUBOMIERZ 1:3 (0:0)

Bramki: 0:1 Soczyński (70), 0:2 Sidorski (75), 1:2 Rodziewicz (83), 1:3 Sidorski (86).
Sędziował: Andrzej Socha.
Widzów: 250.

GRYF: Opolski - Herdzik (85 Koko), Bursacki, Rodziewicz, Bryniak, Ptaszkowski (75 Dąbrowa), Romanowski, Marzec, Kozań (46 Roskowiński), Serdeczny, Zaparty.
STELLA: Fijałkowski - Laudyński, Laskowski, Troszczyński, Hubski, A. Podobiński, Rebejko (55 Gandurski), Soczyński, Majer (85 Budzicz), Sidorski (90 Górski), Malarowski (75 Jędras).

GB