Łużyce pewnie wygrywają w Węglińcu

W pierwszej połowie na boisku działo się niewiele ciekawego. W pewnym momencie obie strony skoczyły sobie do gardeł po tym jak Mockało brzydko sfaulował Gawroniuka. Nad sytuacją na szczęście zapanował prowadzący mecz Piotr Bajer. Borykający się z kłopotami kadrowymi gospodarze utrzymywali korzystny dla siebie wynik niemal do samej przerwy. W doliczonym czasie gry z dystansu przymierzył jednak Jakimowicz i lubanianie schodzili do szatni na prowadzeniu. Po przerwie Orliki wyrównały za sprawą rezerwowego Kowalskiego. Kolejne bramki strzelali już tylko goście. Najpierw rzut karny wykorzystał Kościecha (trzecia skutecznie egzekwowana jedenastka w trzecim kolejnym meczu z rzędu), a w końcówce wynik ustalił Fereniec. Dodajmy, że gospodarze kończyli spotkanie w osłabieniu. W 82. min drugą żółtą kartką, także za faul, napomniany został Mockało. W trakcie meczu z naciskiem na jego końcówkę arbiter żółtymi kartkami ukarał jeszcze sześciu innych graczy z Węglińca.

ORLIKI - ŁUŻYCE 1:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Jakimowicz (45+1), 1:1 Kowalski (58), 1:2 Kościecha (63-karny), 1:3 Fereniec (90). Czerwona kartka: Mockało (Orliki, 82 - za dwie żółte). Żółte kartki: Mockało, Ral, Hałdaś, Rusinek, Kowalski, Szczygielski, Węgier oraz Rogalski, Fereniec, Gawroniuk. Sędziował: Piotr Bajer. Widzów: 50.

ORLIKI: Ral - R. Nowak, Szczygielski, Rusinek, Mockało, Brożyna, Węgier, Dąbrowski (46 Kowalski), Hałdaś, K. Nowak, Latała.

ŁUŻYCE: Kuligowski - Łotecki, Stoń, Rogalski, Piaśnik, Misiurek (72 Młynarski), Jakimowicz, Gawroniuk, Kościecha (62 Fereniec), Bojdziński, Grygo (86 Gustafiak).

GB