GKS postawił się Apisowi

Apis swój cel osiągnął, ale na sukces musiał się bardzo mocno napracować. - To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, zwłaszcza po przerwie. Rywalom trzeba oddać, że mocno się postawili. W kilku sytuacjach uratował nas bramkarz. Jak tak będą walczyli w kolejnych meczach, to z pewnością poprawią swój dorobek punktowy - powiedział Piotr Koczwara, kierownik Apisu. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 16. min kiedy błąd bramkarza gospodarzy wykorzystał Bryjak. W pierwszej połowie gospodarze stracili nie tylko bramkę, ale także J. Wojciechowskiego. - Niestety zerwał więzadła w kolanie. Miał być naszym dużym wzmocnieniem. Przez ostatni czas nie mogłem z niego skorzystać, gdyż miał obowiązki zawodowe. Przyjechał prosto na mecz i spotkał go taki pech - żałował Krzysztof Kaliciak, trener GKS. - W końcu było widać walkę oraz bardzo duże zaangażowanie. Cieszę się, że miałem szerszą kadrę i musiałem zastanowić się kogo wstawić do wyjściowej jedenastki. W końcu zagraliśmy na czwartoligowym poziomie przez 90 minut. Niestety po raz kolejny nie ma z tego punktów - dodał szkoleniowiec z Warty Bolesławieckiej.

GKS WARTA BOLESŁAWIECKA - APIS JĘDRZYCHOWICE 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Bryjak (16).
Sędziował: Rafał Abramowicz (Legnica).
Widzów: 100.

GKS: Mucha - Głowacki, Spychalski, J. Wojciechowski (35 Powroźnik), Buchowski, Krzysik (65 Biały), K. Wojciechowski, Kliwak (46 Janczyszyn), Puzio, Bernat, Kraśnicki.
APIS: Gawlik - Siciński, Bystryk, Glanc, Kachniarz, Ganczarek, Bochnia (65 Jurgowski), Więckiewicz, Iwaniak (85 Szakiel), Kusiak (80 Kiewra), Bryjak (89 Pirszel).

(GB)