Włókniarz nie przestaje zadziwiać

Na papierze murowanym faworytem do wygrania spotkania byli goście. Włókniarz w dotychczasowych meczach udowodniał, że czyni postępy i nie klęka przed swoimi rywalami. Seria pięciu spotkań bez porażki robi wrażenie. Goście posiadali inicjatywę, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Jaworskiego. Piłkę meczową miał natomiast Włókniarz. W końcówce w sytuacji sam na sam z bramkarzem Zagłębia znalazł się Wichowski, przelobował go, ale ku rozpaczy gospodarzy piłka nie wpadła do bramki. - Jestem na siebie wściekły. To była dwustu procentowa sytuacja - żałował grający trener Włókniarza. Po chwili już był jednak spokojniejszy. - Każdy skazywał nas na porażkę. Tymczasem mądrze się ustawialiśmy i pracowaliśmy w defensywie. Świetnie zrealizowaliśmy nakreślony przed meczem plan. Przed meczem nie sądziłem, że będziemy źli z osiągnięcia remisu. Patrząc w przeszłość zdarzyło nam się przegrać u siebie z rezerwami Miedzi 0:7. Uważam, że od tamtego czasu poszliśmy dwa levele do przodu. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami cały czas wiele pracy. Znamy swoje miejsce w szeregu - analizował Jarosław Wichowski.

WŁÓKNIARZ MIRSK - ZAGŁĘBIE II LUBIN 0:0

Czerwona kartka: Jończy (Zagłębie II, 86 - za dwie żółte).
Żółte kartki: Dasiak, B. Morzecki, Kowalski, P. Niemienionek, Ł. Niemienionek oraz Jończy, Oko.
Sędziowali: Damian Grabowski jako główny oraz Tomasz Biel i Tomasz Janusiewicz (Wałbrzych).
Widzów: 350.

WŁÓKNIARZ: Jaworski - Ł. Niemienionek, Kowalski, Juźwik, Zyner, Żukowski, P. Niemienionek, Jabłonowski (90 Górny), Dasiak (60 D. Grygiel), Morzecki (75 Badura), Wichowski (85 Popiel).
ZAGŁĘBIE: Pyzio - Maślej (82 Nowak), Jończy, Oko, Bieliński, Petravicius (57 Giziński), Mucha, Szymankiewicz, Dudziak (77 Nowacki), Żyra (57 Pakulski), Siemaszko.

GB
foto: Grzegorz Honcek