Sudety postraszyły III - ligowca

Z niemałymi kłopotami Olimpia Kowary uzyskała awans do III rundy Pucharu Polski OZPN Jelenia Góra. III-ligowcy zmierzyli się Giebułtowie z miejscowymi Sudetami, gdzie przegrywali już 0-2 i dopiero serii rzutów karnych zapewnili sobie wygraną.
Trener Ołeksij Tiereszczenko do boju w pierwszym składzie wypuścił wielu zawodników drugiego planu. Normalna praktyka, bo wielu szkoleniowców preferuje takie rozwiązania w meczach pucharowych. Mimo to zespół, który pojawił się na boisku powinien zagwarantować określony poziom, a nie pokazał zupełnie nic i na dobrą sprawę kibice Olimpii powinni się cieszyć, że ich pupile schodzili na przerwę z bagażem tylko dwóch goli. Pierwszy padł już w 6-ej minucie, gdy Sebastian Andruchów po stałym fragmencie gry głową wpakował piłkę do bramki z najbliższej odległości. Strzelec gola mógł powtórzyć swój wyczyn po zgraniu futbolówki przez Jakuba Gilewskiego, ale kapitalnie w bramce kowarzan spisał się Marcin Chrobak. Olimpia w tym okresie gry odpowiedziała tylko uderzeniem z dystansu Adriana Zielińskiego, z łatwością obronionym przez Mateusza Gilewskiego. W 33-ej minucie giebułtowianie przeprowadzili składną akcję. Wykończył ją celnym strzałem Mateusz Tyszkowski.
W przerwie trener kowarzan dokonał pięciu zmian i odpowiednio zmotywował drużynę, bo po wznowieniu gry goście z miejsca przenieśli ciężar gry na połowę gospodarzy. Super okazji może nie tworzyli, ale praktycznie non stop oblegali pole karne Sudetów. Raz bliski pokonania Gilewskiego był Daniel Gałach. W 58-ej minucie sędzia Szymon Sztukowski podyktował rzut wolny dla Olimpii. Do piłki ustawionej ok. 20 metrów od bramki miejscowych podszedł Mateusz Baszak i strzelił nie do obrony. Kontaktowy gol podziałał pozytywnie na III-ligowców, bo 10 minut później był już remis. Dariusz Malarowski ograł na prawej flance Mariusza Chlabicza, a jego dośrodkowanie na gola zamienił Gałach. Po doprowadzeniu do wyrównania biało - zieloni usiedli na laurach i mogli za to gorzko zapłacić, gdyż dwie minuty przed końcem Sudety przeprowadziły kontrę, która strzałem w słupek zakończył Krzysztof Pieśkiewicz.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2-2 i drużyny przystąpiły do wykonania serii jedenastek. Nie było w niej specjalnych emocji, bo przyjezdni wykonywali je bardzo pewnie, a Piotr Smołuch odbił dwa uderzenia giebułtowian i awans Olimpii stał się faktem. Mimo przegranej gospodarze mogli opuścić murawę z podniesionymi głowami, bo pokazali charakter i byli dzisiaj równorzędnym przeciwnikiem dla wyżej notowanego rywala.

SUDETY GIEBUŁTÓW - OLIMPIA KOWARY 2-2 (2-0), k. 2-4

Bramki: 1-0 Andruchów 6', 2-0 Tyszkowski 33', 2-1 Baszak 58', 2-2 Gałach 69'.
Żółte kartki: Taran, Chlabicz oraz Rudnicki.
Sędziowali: Szymon Sztukowski jako główny oraz Kamil Snacki i Kamil Olejarczyk.
Widzów: 300.

SUDETY: M. Gilewski - Panek (89' Rymer), Andruchów, J. Gilewski, Szczęsny, Taran, Wichuła (66' Chlabicz), Kras, Tyszkowski (80' Makowski), Piechno, Pieśkiewicz.
OLIMPIA: Chrobak (46' Smołuch) - Chajewski, Kraiński, Wawrzyniak (46' Malarowski), Bębenek, Rudnicki, Michałek (46' Jaros), Vitolnieks, Marciniak (46' Baszak), Zatylny (46' Gałach), Zieliński (61' Gargas).

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban