Klęska Woskara

Sensacyjnym łomotem Woskara Szklarska Poręba zakończył się wyjazdowy mecz z Orłem Lubawka. Zespół złożony z zawodników o przeszłości III i IV-ligowej, czy nawet ekstraklasowej jak Marcin Pacan, został rozgromiony przez miejscowych 7-2. Goście pojechali do Lubawki bez nominalnego bramkarza i miejsce w bramce musiał zająć prezes kluby Krzysztof Jahn.
Wydawało się, że mecz potoczy się wg przewidywanego scenariusza, bowiem jego wynik otworzył Marcin Bednarczyk. Woskar długo nie cieszył się z prowadzenia, bo do remisu doprowadził Jacek Adamowicz. Cztery minuty przed przerwą Daniel Kotarba podał do Pawła Walczaka, a ten już wiedział co zrobić z piłką, 1-2. Jak się okazało nie był to ostatni gol przed przerwą. Mający swój dzień Adamowicz popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego i było 2-2.
Po zmianie stron Woskar szukał kolejnej bramki. Przyjezdni mieli więcej do powiedzenia w środku pola, ale nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę gospodarzy, ci natomiast groźnie kontrowali i w 70-ej minucie taki atak przyniósł im powodzenie. Znów na listę strzelców wpisał się Adamowicz. Minutę później było po meczu, bo Karol Królak sprytnym strzałem dał czwartego gola swojej ekipie. Fakt ten obniżył morale Woskara i Adamowicz x2 do spółki z Królakiem dobili przeciwnika.
- Oczywiście jestem zawiedziony wynikiem i postawą zespołu. Z konieczności zająłem miejsce w bramce. Nie mam sobie wiele do zarzucenia. Może przy jednej lub dwóch bramkach mogłem się lepiej zachować, ale były to ostatnie gole, więc nic już nie zmieniały - powiedział po meczu Krzysztof Jahn.

ORZEŁ: Pogwizd - Schabiński, Królak, P. Gucwa (81' E. Gucwa), K. Adamowicz, Różański, Musiał, Wincza, Gleb (88' Kucharski), J. Adamowicz (88' Szuster), Lech.
WOSKAR: Jahn - Pacan, Przerywacz, Pędzich, Klimek, Kotarba (88' Padoł), Bednarczyk (81' Karmelita), Micek, Ziomek, Walczak (81' Maksymiec), Siatrak.

Piotr Kuban
Foto: JPB