Umiarkowane zadowolenie w Zgorzelcu

Nysa Zgorzelec przed sezonem była wymieniana jako jeden z głównych kandydatów do wygrania rozgrywek jeleniogórskiej klasy okręgowej. Tymczasem na półmetku sezonu zespół plasuje się poza pierwszą trójką. Z tego faktu nie jest zadowolony Adam Łuszczyk, trener biało-niebieskich. - Nie spodziewaliśmy się, że po rundzie jesiennej będziemy tak nisko. W 16 meczach uzbieraliśmy tylko 29 punktów. Dobrze dla nas, że liga jest wyrównana. Oprócz Piasta Wykroty każdy tracił punkty i dzięki temu nasza sytuacja w całym rozrachunku nie jest tak zła - ocenił. Zespół z przygranicznego miasta nie grał źle, ale w wielu meczach czegoś mu brakowało. - Niemal w każdym meczu marnowaliśmy kilka setek. Poza spotkaniem z liderem byliśmy zdecydowanie lepsi od swoich rywali, ale zawsze brakowało kropki nad "i". Jako trenera miniona jesień bardzo dużo mnie nauczyła i muszę wyciągać odpowiednie wnioski. W drużynie nie może być "świętych krów". Wszyscy musimy jechać na tym samym wózku i dopiero wtedy możemy osiągnąć swoje cele. Wierzę że od początku przygotowań do rundy wiosennej będziemy w końcu drużyną z prawdziwego zdarzenia - zaznaczył szkoleniowiec. Zdaniem Adama Łuszczyka kilku graczy zasłużyło na szczególne wyróżnienie. - Wyśmienicie do drużyny wkomponował się 16-letni Kacper Aftyka, który z konieczności zagrał na prawej obronie w jednym meczu i tej pozycji swoją postawą już nie oddał do końca rundy. Swoim zaangażowaniem wzorem do naśladowania są Paweł Kościuk i Łukasz Wójcik. Oby jak najwięcej zawodników oddawało serducho na boisku tak jak ci dwaj. Ogólnie trzeba powiedzieć, że ta runda dla nas wszystkich była ciężka. Musimy przepracować odpowiednio czas zimowy i wiosną walczyć o 3 punkty w każdym meczu - przyznał. Szkoleniowiec biało-niebieskich zdradził, że aby walczyć o awans jego drużynie przydałby się rasowy napastnik. W Zgorzelcu chętnie widzieliby Grzegorza Rydola, który jesienią strzelał bramki dla Apisu Jędrzychowice. - Życie to nie przyjemności tylko twarda ekonomia. I gra tam gdzie gra. Nie zmienia to jednak faktu że musimy się wzmocnić na tej pozycji. Szukamy też wzmocnień na kilku innych pozycjach. Strata jest niewielka i wiem że stać nasz zespół na awans. Zawodnicy doświadczeni, którzy mieli "ciągnąć" ten zespół muszą podejść do sprawy bardzo poważnie i wiosną pokazać swoje umiejętności na boisku. Mamy swój cel i będziemy chcieli go zrealizować. Przy reorganizacji ligi szanse na to są duże - powiedział trener Łuszczyk.
Nysa treningi wznowi pod koniec stycznia. Piłkarze będą trenować na własnych obiektach. W lutym prawdopodobnie wezmą oni także w obozie dochodzeniowym. W meczach kontrolnych zgorzelczanie zagrają z Orlikami Węgliniec (6 lutego), drużyną z Niemiec (13 lutego), Włókniarzem Mirsk (20 lutego), Spartą Zebrzydowa (27 lutego), Granicą Bogatynia (5 marca) i Łużycami Lubań (12 marca).

(GB)