Napędziły stracha Pogoni

No i stało się, KPR Jelenia Góra przegrał po raz 11-ty z rzędu i zakończył pierwszą rundę sezonu zasadniczego bez punktu. Tak fatalnego bilansu nie było jeszcze w historii naszego żeńskiego szczypiorniaka. Humorów nie poprawia nawet fakt, że dzisiaj żółto - niebieskie pokazały się z dobrej strony i napędziły niezłego stracha faworytkom z Pogoni Szczecin. Gdyby mecz kończył się po 45 minutach, mogły nawet zejść w glorii zwyciężczyń tej konfrontacji.
Początek spotkania to niemały szok dla kibiców zgromadzonych w hali przy Złotniczej, bo po siedmiu minutach KPR prowadził 4-1. W 19-ej minucie było 8-5. Duża w tym zasługa Anny Mączki, która rozgrywała kapitalną partię. "Mąka" brała na siebie ciężar gry, nie bała się rzucać i nie myliła się przy rzutach karnych. W związku z tym, aż dziwi fakt, że po trzech skutecznie wykonanych przez Mączkę stałych fragmentach gry, przy stanie 6-4 na linii siedmiu metrów stanęła Joanna Załoga. Niestety wracająca do gry po urlopie macierzyńskim zawodniczka pomyliła się, a okazję do przypomnienia się jeleniogórskiej publiczności miała Martyna Kozłowska, która po raz pierwszy miała okazję zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi.
Po pierwszej, wygranej przez KPR połowie 12-9, kibice zacierali ręce na kolejne 30 minut. Te rozpoczęły się od bramki Aleksandry Zimny, ale chwilę później Sylwia Jasińska dala sygnał, że jeleniogórzanki nie składają broni i walczą o wygraną. Szło im nieźle. W 45-ej minucie nasz zespół prowadził 17-15 po efektownej bramce Aleksandry Uzar i wydawało się, że KPR może mieć swój wielki dzień i przełamać fatalną serię. Niestety, ostatni kwadrans to popis Pogoni. Przyjezdne zdobyły osiem goli z rzędu w ciągu siedmiu minut i w końcówce nie dały sobie odebrać wygranej.
- Ten mecz pokazał, że jest potencjał. Obrona zaczyna funkcjonować tak jak byśmy sobie tego wszyscy życzyli. Stracić 23 bramki z Pogonią Szczeci to żaden wstyd. Długi okres radziliśmy sobie bardzo dobrze, prowadziliśmy niemal przez cały mecz, niestety końcówka nas przerosła. Szkoda, młodość, młodość nam jeszcze wychodzi troszeczkę - powiedziała po meczu Alicja Łukasik, trener KPR-u.

KPR JELENIA GÓRA - POGOŃ SZCZECIN 20-23 (12-9)

KPR: Demiańczuk, Hoffman, Pękalska - Nowicka, Grobelska - 2, A. Mączka - 9, Tomczyk, Uzar - 3, Kobzar, Załoga, Jasińska - 2, Kanicka, Oreszczuk, Fijałkowska, Bielnia - 3, Michalak - 1.
POGOŃ: Kozłowska, Płaczek, Orowicz - Sabała - 3, Noga, Szczecina - 7, Głowińska, Królikowska, Stasiak - 1, Masna - 1, Zimny - 4, Koprowska, Zawistowska, Kochaniak - 1, Yaschuk - 4, Gadzina - 2.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban