Nawet karny nie pomógł Olimpii

Oba zespoły grały ambitnie. Często przekraczały też przepisy co skutkowało licznymi przerwami i napomnieniami. Najlepsze sytuacje obie strony miały po przerwie. Najpierw w 64. min Majka sfaulował w polu karnym Szujewskiego. Do piłki ustawionej na 11m podszedł Gałach, ale przegrał pojedynek z Koziarzem. Kwadrans później Bursacki odbił piłkę po strzale Kociszewskiego, dopadł do niej Piechuta i trafił do siatki. Mimo protestów gości bramka nie została uznana, gdyż zdaniem asystenta piłkarz Orkana był na pozycji spalonej. - Uważam, że remis nie krzywdzi żadnej ze stron i jest rezultatem sprawiedliwym. Obie drużyny miały swoje sytuacje. Olimpia miała wprawdzie rzut karny, ale nam arbitrzy nie uznali bramki. Jesteśmy usatysfakcjonowani z punktu wywalczonego na boisku wicelidera - powiedział Józef Szabat, prezes Orkana.

OLIMPIA KOWARY - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE 0:0

Czerwona kartka: Malarowski (90+1 - za dwie żółte).
Żółte kartki: Kędzierski, Chajewski, Garbar, Gałach, Malarowski oraz Dudka, Ogórek, Śliwiński.
Sędziowali: Krystian Kubik jako główny oraz Marek Gerlach i Mateusz Pancerz (Wałbrzych).
Widzów: 300.

OLIMPIA: Bursacki - Smoczyk, Nowiński, Malarowski, Bębenek, Chajewski, Garbar (80 Kraiński), Zatylny (60 Krupa), Omeljanenko (46 Szujewski), Kędzierski, Gałach.
ORKAN: Koziarz - Syska (85 Zatwarnicki), Pilarowski, Michalik, Kłak, Ogórek (90 Grygierczyk), Majka (72 Kociszewski), Wyżga (60 Liberek), Dudka (65 Piechuta), Śliwiński, Gambal (85 Rosa).

GB
foto: FLH