
Mecz Pub Gol przerwany w 70 minucie!
Wiele niezdrowych emocji wzbudził dzisiejszy mecz na szczycie jeleniogórskiej B-klasy, w którym KS Maciejowa podejmowała Pub Gol Jelenia Góra. Mecz, który miał zadecydować o tym, która ekipa zostanie liderem został przerwany w 70 minucie przez arbitra, który salwował się ucieczką do szatni przed rozwścieczonymi jego decyzjami piłkarzami Pub Gol.
Od początku meczu pan Wuka z Lubawki prowadził zawody po "gospodarsku". Nie musiał się martwić o swoją ocenę ponieważ obserwatorem spotkania był kolega trenera zespołu z Maciejowej. Najpierw szybko osłabił gości wyrzucając z boiska Tomasza Kociołę, któremu pokazał dwie żółte kartki: za dyskusję i za przypadkowe zagranie ręką. Następnie zaczął pomagać strzelać gole gospodarzom, którzy przez całą I połowę nie potrafili pokonać bramkarza Pub Gol. Oprócz tego wyrzucił na trybuny oburzonego jego poczynaniami trenera jeleniogórzan Lecha Walczaka.
Pierwszy gol dla Maciejowej padł jak twierdzi wielu obserwatorów ze spalonego, natomiast drugi po ewidentnym faulu na bramkarzu jeleniogórzan. Po tym drugim zdarzeniu puściły nerwy kilku zawodnikom z Jeleniej Góry, którzy doskoczyli do sędziego głównego. Ten nie wytrzymał ciśnienia i uznał, że została naruszona jego cielesna nietykalność i przerwał zawody. Konsekwencją takiej decyzji było jeszcze większe podgrzanie atmosfery, co przyniosło w efekcie sprint sędziego Wuki do szatni. Tam przerażony wezwał policję, której uwaga... pojawiło się na stadionie 5 radiowozów!
Konsekwencją takiego rozwoju wypadków będzie zapewne walkower dla Maciejowej i kara dla Pub Gol, bo znając życie nikt w OZPN nie będzie chciał się przyjrzeć pracy sędziego, który sprokurował swoimi decyzjami całą awanturę. Chyba, że zdarzy się cud i zdarzenia zostaną ocenione nie tylko na podstawie tego co miało miejsce po 70 minucie, ale też wzięte pod uwagę będą popisy pana Wuki, które doprowadziły do tak smutnego finału...