Twardy za twardy dla Lotnika

Twardy Świętoszów ponownie zajął fotel lidera ligi okręgowej. Wojskowi w meczu sezonu pokonali Lotnika Jeżów Sudecki 2-0, dzięki czemu mają dwa punkty przewagi nad zespołem trenera Marka Herzberga i co może okazać się bardzo ważne w końcowym rozliczeniu, lepszy bezpośredni bilans spotkań.
Początek spotkania był nieco niemrawy z obu stron. Jako pierwsi akcję bramkową stworzyli sobie jeżowianie, ale Damian Górgul nie potrafił zaskoczyć Kowalczyka uderzeniem w krótki róg. W 21-ej minucie ładną prostopadłą piłkę do Kamila Bojanowskiego zagrał Artur Niemirski. Popularny Bojan wpadł w pole karne świętoszowian, gdzie wycofał piłkę do nadbiegającego Górgula, ten jednak sprawił, że futbolówka pofrunęła nad poprzeczką. W 25-ej minucie z rzutu wolnego z boku pola karnego gości dośrodkował Kamil Chruścicki. Piłka po kontakcie z jego stopą poszybowała w stronę bramki Lotnika, gdzie ręką wybił ją Adam Kocot. Sędzia Kamil Wieliczko nie przerwał gwizdkiem akcji, gdyż momentalnie do sieci wpakował ją Marcin Łojko. Piłkarze z Jeżowa Sudeckiego jeszcze przed przerwą mogli zmienić rezultat, ale Niemirski nieznacznie chybił uderzając piłkę zza linii pola karnego.
Na drugą połowę goście wyszli nastawieni nieco apatycznie i szybko mogli zostać ukarani przez miejscowych, bo Marcin Łojko idealnym podaniem obsłużył swojego brata Dariusza, ten jednak fatalnie się pomylił i nadal było 1-0 dla Twardego. Taki stan rzeczy długo się nie utrzymał, gdyż w 59-ej minucie Marcin Łojko poradził sobie z połową jeżowskiej defensywy i zagrał na 10-ty metr do Daniela Szkarapata. Efekt? Maciej Maćkowski musiał po raz drugi wyciągać piłkę z sieci.
W 72-ej minucie ba boisku doszło do bardzo przykrego zdarzenia. Na jego środku o piłkę walczyli Łukasz Bizoń i Marcin Łojko, w efekcie czego obaj upadli na ziemię, Bizoń tak nieszczęśliwie, że złamał rękę. Gra została przerwana na 18 minut, a Łukasza do szpitala w Bolesławcu zabrała karetka pogotowia.
Długa przerwa zdekoncentrowała wojskowych, którzy tuż po wznowieniu gry zapomnieli o pokryciu wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Sebastiana Wyki. Ten niestety dla przyjezdnych zamiast wpakować piłkę do siatki soczystym uderzeniem, ledwo trącił ją palcami, do tego strzał był niecelny. Zawiedzeni takim obrotem wypadków jeżowianie nie zdołali już się podnieść i komplet punktów pozostał w Świętoszowie.

TWARDY ŚWIĘTOSZÓW - LOTNIK JEŻÓW SUDECKI 2-0 (1-0)

Bramki: 1-0 M. Łojko 25', 2-0 D. Szkarapat 55'.
Żółte kartki: Kierlik.
Sędziowali: Kamil Wieliczko jako główny oraz Kamil Snacki i Bogusław Kowalski.
Widzów: 100.

TWARDY: Kowalczyk - Flak, Iwaniak, J. Szkarapat, Chruścicki, Tylutki, Rissmann, Kliwak (85' Szpotowski), D. Szkarapat, D. Łojko (80' Zbąski), M. Łojko.
LOTNIK: Maćkowski - Bizoń (88' Krystecki), Kierlik, Madej (67' Góral), Kocot, Białkowski (65' Gawlik),Niemirski (60' Gołąb), Pieńkowski, Suchanecki, Bojanowski, Górgul (88' Wyka).

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban