Pierwsza wygrana GKS-u Kobierzyce

Gospodarze musieli radzić sobie bez Serkiesa, Kowalczyka oraz Tucholskiego. Osłabienia okazały się poważne, bo Chojnowianka przez większą część meczu oddawała pole rywalom. Kobierzyczanie mieli więcej z gry, a także częściej atakowali. Bramki padły dopiero w ostatnim kwadransie. Najpierw niespodziewanie na listę strzelców wpisał się Polański. Po chwili czerwoną kartką ukarany został Szefner i wydawało się, że Chojnowianka wygra pierwszy mecz w sezonie. Nic takiego się jednak nie stało, bo drużyna trenera Marcina Krzykowskiego zagrała do końca. Najpierw do remisu z 11m (zdaniem sędziego ręką w polu karnym zagrał Rajczakowski) doprowadził Rybiński, a w doliczonym czasie gry wynik odwrócił Tatko, który przez większą część meczu musiał grać na środku obrony. Świetną asystą w tej sytuacji popisał się rezerwowy Wroński. - Dominowaliśmy, ale wciąż nie potrafiliśmy wykorzystać wielu sytuacji. Na szczęście mimo niesprzyjających okoliczności zdołaliśmy odwrócić wynik. Mam nadzieję, że to będzie przełom zwłaszcza jeśli chodzi o naszą psychikę - powiedział trener gości Marcin Krzykowski.

CHOJNOWIANKA CHOJNÓW - STK GKS KOBIERZYCE 1:2 (0:0)

Bramki: 1:0 Polański (75), 1:1 Rybiński (80-karny), 1:2 Tatko (90).
Czerwona kartka: Szefner (STK GKS, 78 - za dwie żółte).
Żółte kartki: Korniłowicz oraz Żak, Szefner.
Sędziowali: Kamil Wieliczko jako główny oraz Rafał Bancewicz i Piotr Oleksy (Jelenia Góra).
Widzów: 100.

CHOJNOWIANKA: Koziarz - Jędrusiak, Rajczakowski, Korniłowicz, Grządkowski, Baszczak, Polański, Górski, Iwaniak (70 Iwaniak), Kisiel (60 Gałaszkiewicz), Ziembowski.
STK GKS: Dąbrowski - Kaczmarek, Jaworski, Tatko, Sekunda, Żak, Morawski (81 Wroński), Szefner, Pisklak (90 Cichy), Biały, Rybiński.

(GB)