Emocjonujący mecz w Starym Śleszowie

Gospodarze prowadzili już 2:0 po trafieniach Kloca oraz Goździejewskiego. - Zdobyliśmy bramki po ładnych kontrach. Chyba wyszedł zaległy mecz z Orkanem, bo nie zdołaliśmy utrzymać wyniku do końca. Nie ma co narzekać, jak na beniaminka idzie nam całkiem nieźle - ocenił Jacek Kaletowski, prezes Żjednoczonych. Piłkarze trenera Adama Łagiewki czekali na okazje do kontr, a LKS ładnie rozgrywał piłkę. Z kolei gry goście stracili bramki zaczęli atakować rywali pressingiem na ich połowie. To przyniosło efekt. W 80. minucie kontaktowego gola strzelił rezerwowy Kiełcz. 4 minuty przed końcem wyrównał, także rezerwowy, Furmanek. - Podobnie jak w poprzednich meczach chłopcy znów pokazali charakter. Kolejny raz byliśmy bliscy wygrania w samej końcówce. Tym razem się nie udało, ale i tak możemy być zadowoleni - skomentował Wojciech Lupa z obozu ekipy ze Starego Śleszowa.

ZJEDNOCZENI ŻARÓW - LKS STARY ŚLESZÓW 2:2 (0:0)

Bramki: 1:0 Kloc (60), 2:0 Goździejewski (66), 1:2 Kiełcz (80), 2:2 Furmanek (86).
Żółte kartki: Czoch, Okarma, Kołodziej, Goździejewski oraz Dudziak, Niełacny, Wójcicki.
Sędziowali: Mateusz Owoc jako główny oraz Andrzej Urban i Łukasz Basiak (Jelenia Góra).
Widzów: 400.

ZJEDNOCZENI: Hruszowiec - Drąg, Marszałek, Darowski, Goździejewski (88 Koluśniewski), Zyl (46 Pietruszka), Kołodziej, Czoch, Okarma, Uszczyk, Kloc (78 Felich).
LKS: Sz. Janiuk - Chmiel (66 Robak), Iwan, Dudziak, Wójcicki, Siwiński, I. Janiuk (75 Furmanek), Banach (66 Sokół), Liberek, Wójcik (46 Siwik), Niełacny (66 Kiełcz).

(GB)