Lechia pokonała świerzawską Pogoń

Solidnie na trzy punkty musieli napracować się piłkarze piechowickiej Lechii, którzy na własnym stadionie pokonali Pogoń Świerzawa 3-2.
Póki co świerzawianie nie mogą się pozbierać po spadku z ligi okręgowej i okupują dolne rejony tabeli. Tydzień temu pokonali na wyjeździe 3-1 innego spadkowicza, Orła Lubawka, jednak czy było to przełamanie miał pokazać mecz w Piechowicach. Goście rozpoczęli go udanie, bo po błędzie Jakuba Szaleja Damian Grzeczkowski dał Pogoni prowadzenie. Miejscowi próbowali odrobić stratę, ale okazji ku temu nie wykorzystali Artur Śmigasiewicz i Tomasz Sobolewski. W 44-ej minucie los uśmiechnął się do piechowiczan, gdyż zawodnik Pogoni zagrał piłkę ręką, a ponieważ działo się to w polu karnym świerzawian, arbiter wskazał na wapno. Szansy na doprowadzenie do remisu nie zmarnował Mateusz Myjak.
Kwadrans po wznowieniu gry drugą żółtą kartkę otrzymał Marcin Hyndle. Jak się okazało nie przeszkodziło to gościom ponownie wyjść na prowadzenie. Dokonał tego rezerwowy Kamil Rok, który w 73-ej minucie skutecznym wślizgiem zamknął zespołową akcję. Przewagę Pogoń utrzymała tylko pięć minut, bo po zagraniu Marcina Morańskiego Myjak w zamieszaniu podbramkowym trafił do sieci. Chwilę później Morański zaliczył kolejną asystę, tym razem jego podanie na gola zamienił Mariusz Kowalski - Ciepiela. Ostatnie 10 minut nie przyniosło zmiany rezultatu, choć jak mówi trener Lechii Marcin Ramski, jego zespół pomimo gry w przewadze nie mógł być spokojny o wynik do ostatniej minuty.

LECHIA: Kosiński - Myjak, Mackiewicz, Misiura, Lewandowski, Morański, Kowalski - Ciepiela, Sobolewski, Śmigasiewicz, Szalej, Skrobiszewski. Rezerwowi: Świder, D. Kandyba, Ramski, Wąsiewski.
POGOŃ: Krajewski - Tatuś, W. Chlebosz, Hyndle, Grzeczkowski, E. Chlebosz, Szczepankiewicz, Sielach, Kułakowski, Piotrowski, Wiciński. Rezerwowi: Rok, Gradzik.

Piotr Kuban
foto: PK