Łużyce przerwały serię czterech porażek

Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. Gra toczyła się głównie w środku pola, a żadna ze stron nie potrafiła stworzyć sobie klarownej okazji do zdobycia gola. Za sprawą gości sytuacja zmieniła się po zmianie stron. Łużyce na prowadzenie szybko wyprowadził K. Czułowski, który po podaniu Macioszczyka huknął nie do obrony. GKS nie zdołał otrząsnąć się po stracie gola, a już ulegał 0:2. Wynik strzałem z 25m podwyższył Cieślak. Od tego momentu zespół trenera Rafała Wichowskiego cofnął się i umiejętnie pilnował wyniku. - To był nasz najsłabszy mecz w tej rundzie - surowo ocenił Mirosław Różycki, piłkarz beniaminka z Raciborowic. - Mimo poważnych braków kadrowych byliśmy lepszym zespołem. Zdobyliśmy dwie piękne bramki i mogliśmy kontrolować mecz - przyznał z kolei Łukasz Rogalski, piłkarz Łużyc. Na nieszczęście gości zarówno on, jak i Nir z kontuzjami musieli opuścić boisko. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

GKS RACIBOROWICE - ŁUŻYCE LUBAŃ 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 K. Czułowski (47), 0:2 Cieślak (51).
Żółta kartka: K. Ćwiak.
Sędziował: Łukasz Basiak.
Widzów: 100.

RACIBOROWICE: Wydysz - Z. Ćwiak, K. Ćwiak, Poczta, Karpowicz (55 Kijowski), Miżdal, Różycki, Bączkiewicz, Woźniak, Kulesza (80 Kopczyński), Halczuk.
ŁUŻYCE: Kukiełka - R. Czułowski, Rogalski (70 Grygo), Wichowski, Fereniec, Sudnik, Jakimowicz, K. Czułowski (85 Czeczot), Macioszczyk, Nir (23 H. Bojdziński), Cieślak.

(GB)