Nysa zawiodła w Bierutowie

Gospodarze wygrali pewnie i zasłużenie. - Powoli widać, ze nasza praca idzie w dobrym kierunku. Troszkę jeszcze szwankuje skuteczność. Wierzę, ze w kolejnych meczach będzie coraz lepiej - ocenił Ryszard Borys, prezes Widawy. Wynik spotkania otworzył A. Szczypkowski w 31. minucie. Kolejne bramki padły po zmianie stron. W 68. minucie głową bramkarza Nysy pokonał F. Szczypkowski. 8 minut przed końcem emocje w meczu zakończył Nowak, a tuż przed końcem rezultat z rzutu karnego ustalił Magiera. Chwilę wcześniej w szesnastce faulował G. Monik za co został ukarany przez arbitra drugą żółtą kartką. - Mecz od początku nie układał się po naszej myśli. W kolejnym meczu czegoś nam zabrakło. Mamy nad czym pracować. Nie poddajemy się - powiedział Adam Łuszczyk, trener Nysy.

WIDAWA BIERUTÓW - NYSA ZGORZELEC 4:0 (1:0)

Bramki: 1:0 A. Szczypkowski (31), 2:0 F. Szczypkowski (68), 3:0 Nowak (82), 4:0 Magiera (89-karny).
Czerwona kartka: G. Monik (Nysa, 87 - za dwie żółte).
Żółte kartki: Nowak, Magiera oraz G. Monik, E. Bystryk.
Sędziował: Radosław Bielak (Wałbrzych).
Widzów: 450.

WIDAWA: Szczepański - Jarząb, Brzeziński, Majchrzyk (90 Majchrzyk), F. Szczypkowski, Nowak, Chirowski (67 Magiera), A. Szczypkowski, Muller, Walendzik (72 Ł. Szczypkowski), Bezak.
NYSA: Chochel - Iwanowski, M. Monik, G. Monik, Pacak, Czajkowski (65 Borowy), Komarzyniec (70 Przystaś), Łuszczyk, Janicki, Piechno (80 E. Bystryk), Wójcik (46 P. Bystryk).

(GB)