Festiwal strzelecki w Starym Śleszowie

Spotkanie miało niezwykle dramatyczny przebieg. Goście wygrywali już 4:1, a mimo tego nie wywalczyli nawet punktu! Koszmar Chojnowianki rozpoczął się po godzinie gry. Wówczas LKS zaczął odrabiać straty. Gospodarze dopięli swego 5 minut przed końcem. Załamanych przyjezdnych w doliczonym czasie gry dobił Niełacny. Zdaniem obserwatorów trener Arkadiusz Paluch nie trafił ze zmianami. - Szczerze nie pamiętam takiego meczu. Chłopakom należą się wielkie słowa uznania, bo mimo beznadziejnej sytuacji walczyli do końca - ocenił Wojciech Lupa z obozu LKS. Dodajmy, że przy stanie 3:2 dla gości arbiter gospodarzom nie uznał gola. Ponadto bliski szczęścia dwukrotnie był Liberek.

LKS STARY ŚLESZÓW - CHOJNOWIANKA CHOJNÓW 5:4 (1:3)

Bramki: 0:1 Korniłowicz (8), 0:2 Tucholski (20), 1:2 Wójcik (30), 1:3 Tucholski (37), 1:4 Serkies (48), 2:4 Liberek (58), 3:4 Kiełcz (75), 4:4 Iwan (85), 5:4 Niełacny (90+3).
Żółte kartki: Siwiński, Siwik, Liberek, Janiuk, Niełacny oraz Korniłowicz, Polański, Kowalczyk, Serkies, Baszczak.
Sędziował: Kacper Hołojda (Wałbrzych).
Widzów: 150.

LKS: Płoszczyca (46 Sz. Janiuk) - Wójcicki, Iwan, Dudziak, Godzwon (46 Chmiel), Siwik, Siwiński (60 Kiełcz), I. Janiuk, Liberek, Wójcik (60 Banach), Dewerenda (60 Niełacny).
CHOJNOWIANKA: Krupa - Grządkowski, Górski, Korniłowicz (80 Piwowarczyk), Jędrusiak, Polański, Ziembowski (46 Serkies), Tucholski (70 Gałaszkiewicz), Baszczak, Kowalczyk, Rudziak (75 Chrzanowski).

(GB)