Granica zdobyła Kobierzyce

Gospodarze do przerwy prowadzili różnicą dwóch goli (oba trafienia zanotował Morawski) i wszystko wskazywało, że zakończą mecz z trzema punktami. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. - To było nasze najlepsze 45 minut w tym sezonie. Bogatynia nie grała wielkiego futbolu, ale nam do końca nie udało się tego wykorzystać. To się zemściło po przerwie - powiedział Marcin Krzykowski, trener STK GKS. Druga połowa należała już do Granicy, która grała prostą, ale jakże skuteczną piłkę. W 55. minucie kontaktowego gola strzelił Szydło. Kwadrans przed końcem był już remis kiedy pod firmowym wyrzucie piłki z autu przez Mikulskiego na listę strzelców wpisał się Więckiewicz. - Byliśmy na to gotowi, a i tam daliśmy się zaskoczyć - otwarcie przyznał Marcin Krzykowski. Wynik w ostatniej akcji odwrócił Sawczuk, który zamknął dośrodkowanie Pietkiewicza. Po chwili dobrze prowadzący spotkanie Robert Grabowski zakończył mecz. - Na wyjazdową wygraną czekaliśmy przez półtora roku. Mimo że nie należymy do faworytów tej ligi będziemy walczyć w każdym meczu. Wierzę w swój zespół i wiem, że stać nas na kolejne niespodzianki - ocenił szczęśliwy Ireneusz Słomiak, trener Granicy.

STK GKS KOBIERZYCE - GRANICA BOGATYNIA 2:3 (2:0)

Bramki: 1:0 Morawski (16), 2:0 Morawski (43), 2:1 Szydło (55), 2:2 Więckiewicz (75), 2:3 Sawczuk (90+3).
Sędziował: Robert Grabowski (Wałbrzych).
Widzów: 200.

STK GKS: Dąbrowski - Fitas, Tatko, Żak, Sekunda, Zgoda, Biały, Kaczmarek, Morawski (75 Tomczyk), Bartków, Pisklak (80 Wroński).
GRANICA: Gawlik - Sochacki (75 Krzesiński), Duduć, Suchocki (80 Kostrzewa), Mikulski, Sawczuk, Szydło, Fularz, Janiak (70 Słomiak), Więckiewicz, Mokijewski (46 Pietkiewicz).

(GB)