Czarni pokonani w Pieńsku

Gospodarze wygraną zadedykowali wiernemu kibicowi, byłemu piłkarzowi i trenerowi Wacławowi Englardowi. Ojciec obecnego prezesa sekcji piłkarskiej Mariusza Englarda odszedł w minionym tygodniu (najbliższym składamy wyrazy współczucia). W pierwszej połowie goście nie zaprezentowali się źle, ale mimo tego przegrywali. Wszystko przez błąd, który Czarni popełnili w formacji obronnej. Wykorzystał go w 40. min Kowal. Ten sam piłkarz podwyższył wynik kiedy wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Szydlarskim. To nie był koniec popisów bramkostrzelnego napastnika Hutnika. W 78. minucie przymierzył bowiem z rzutu wolnego, kolejny raz zmuszając Golbę do kapitulacji. - Dwa pierwsze gole to prezenty z naszej strony. Szkoda, bo popełnili je doświadczeni piłkarze. Później już ciężko było nam wrócić do gry - powiedział Jan Wrona, trener Czarnych. Goście mieli szansę w końcówce strzelić honorowego gola. W znakomitej sytuacji nie popisał się jednak Ł. Bursacki.

HUTNIK - CZARNI 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Kowal (40), 2:0 Kowal (54-karny), 3:0 Kowal (78).
Żółte kartki: Skwara, Troszczyński.
Sędziował: Sławomir Michałczak.
Widzów: 200.

HUTNIK: Kuczyk - Linka, Szal, Gwara, Golec, Czajkowski (82 Konieczny), Lenik, Kotelnicki (75 Duszyński), Kowal (80 Łagowski), Jagiełło (46 Kikut), Szydlarski (85 Olejniczak)
CZARNI: Golba - Kufel (78 Nakielski), Troszczyński Sikora, Mielnik, P. Grabkowski, Mańkiewicz, Karasiński, Ł. Bursacki, Skwara, Dziuba (55 Bartek).

(GB)