
Bezbramkowy remis Karkonoszy...
Zaledwie jeden punkt przywieźli z Sulikowa piłkarze jeleniogórskich Karkonoszy. Biało-niebiescy w meczu z Bazaltem byli lepsi pod każdym względem, niestety nie potrafili wykorzystać żadnej z wielu sytuacji podbramkowych, które sobie stworzyli.
Mecz w Sulikowie rozpoczął się z 10 minutowym opóźnieniem, zanim jednak rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego piłkarze i kibice uczcili minutą ciszy pamięć trenera Kazimierza Górskiego, który zmarł wczoraj w Warszawie.
Pierwsza faza meczu to mało ciekawa gra z obu stron, dopiero w 10 minucie po raz pierwszy zrobiło się groźnie pod jedną z bramek. Niestety była to bramka Karkonoszy, jednak po szarży napastnika Bazaltu - w której minął on łatwo Wojtasa i Lizaka - piłka po jego strzale trafiła w boczną siatkę. Pięć minut później w pole karne gospodarzy na pełnej prędkości wpadł Paweł Walczak, a jeden z miejscowych obrońców powalił go na ziemię. O dziwo zamiast podyktować w tej sytuacji rzut karny dla Karkonoszy sędzia Krzysztof Masierak nakazał grać dalej.
Kolejne 20 minut to wyjątkowo nudne widowisko bez spięć podbramkowych. Dopiero w ostatnich 15 minutach tempo gry podkręcili piłkarze z Jeleniej Góry ale dobrych sytuacji nie potrafili wykończyć Suchanecki, Wojtas i Wojciechowski. Po 43 (?!) minutach sędzia główny zakończył I połowę tego meczu.
Największe emocje po przerwie miały miejsce już w 52 minucie. Stało się tak za sprawą Tomasza Malinowskiego, który strzałem z 10 metrów trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Gołygę. Piłka po tym uderzeniu odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole wprost pod nogi Michała Gadzimskiego, który strzelając w ekwilibrystyczny sposób przeniósł ją nad poprzeczką. Szkoda bo była to znakomita sytuacja na objęcie prowadzenia! Minutę później kto wie czy nie lepszą okazję zmarnował Wojciech Bijan strzelając z 5 metrów obok bramki Bazaltu.
Po niewykorzystaniu tych sytuacji gra zespołu Dariusza Michałka nieco siadła, a jej obrazu nie odmieniły nawet zmiany jakich dokonał szkoleniowiec KSK. Ostatnie 5 minut to nieporadne ataki naszego zespołu i groźne kontry gospodarzy, które często kończyły się rzutami rożnymi seryjnie przez nich wykonywanymi w ostatnich minutach. Żaden z nich nie przyniósł bramkowego efektu i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
W następnej kolejce Karkonosze zmierzą się na swoim stadionie z Piastem Zawidów. Miejmy nadzieję, że po raz kolejny obiekt przy Złotniczej licznie zapełni się kibicami biało-niebieskich. Na mecz z Czarnymi pofatygowało się 400 osób pomimo niepewnej pogody, piłkarze i działacze Karkonoszy liczą, iż tym razem na trybunach naszego stadionu zasiądzie jeszcze więcej widzów!
Skład Karkonoszy: Ciepiela - Bijan, Lizak, Wawrzyniak, Siatrak, Walczak, Malinowski, Wojtas, Suchanecki, Wojciechowski (78 Kotarba), Gadzimski (63 Kowalski-Ciepiela).
Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban