Nóż w plecy największych klubów sportowych w mieście

2009-05-07 16:32

Prawdziwą klęskę poniosły największe kluby Jeleniej Góry przy okazji podziału środków finansowych przeznaczonych na promocję miasta poprzez sport. Sudety, AZS KK, KPR i Karkonosze do spółki nie otrzymały nawet połowy kwoty jaką władze Jeleniej Góry zaplanowały na ten cel.
Gdy dwa miesiące temu okazało się, iż uchwała rady miejskiej odnośnie wspierania sportu kwalifikowanego utknęła w korku kwestii proceduralnych i biurokratycznych, a włodarze goniących resztkami sił klubów gier zespołowych załamali ręce, prezydent miasta Marek Obrębalski obwieścił, że przyśpieszy procedurę przekazania pieniędzy do klubów przesuwając 400 tys. z kwoty 640 tys. złotych na wykonanie zadania: Promocja Jeleniej Góry poprzez sport.
Jak zapowiedział tak uczynił, tyle że wszystko odbyło się w bardzo opieszałym tempie, a konkurs został tak rozpisany, iż udział w nim mogły wziąć praktycznie wszystkie podmioty uczestniczące w sportowym życiu miasta. Do konkursu stanęło 20 oferentów i praktycznie każdy z nich otrzymał dotację. Największą KS Sudety – 45 tys. zł, najmniej bo 2 tys. zł wpłynie na konto Zofii i Andrzeja Dwilewiczów, rodziców i zarazem prawnych opiekunów młodych szachistek Anny i Katarzyny.
Zdruzgotani podziałem środków na promocję miasta poprzez sport są przedstawiciele największych klubów w Jeleniej Górze. Tajemnicą poliszynela są ich długi i problemy finansowe, a jedynym co dawało jeszcze zapał do pracy społecznej ludziom z ich zarządów była wizja pokaźnych przelewów z miejskiego magistratu, które choć częściowo rozwiązałyby bieżące problemy. – Rozdano nasze pieniądze innym klubom i podmiotom – mówią zgodnie, a co niektórzy wręcz twierdzą, iż zostali ograbieni.
Oficjalnie nikt na temat podziału środków na gorąco nie chciał się wypowiadać. Prezes Sudetów Waldemar Woźniak złapał się tylko za głowę i z niedowierzaniem zapytał czy to prawda czy żart, gdy przekazaliśmy mu informację o wielkości dotacji dla jego klubu. Trener naszych koszykarzy Ireneusz Taraszkiewicz był nie mniej zaskoczony na minus, a zaistniałą sytuację skomentował krótko: - To o odebraniu zaległych pensji wraz z trenerem Czekańskim możemy zapomnieć na dobre...
Zdegustowany informacjami z ratusza jest też prezes Karkonoszy Tadeusz Duda, ale i on powstrzymuje się od wydania jednoznacznej opinii. – Powiem tylko tyle, iż na meczu Karkonoszy z Górnikiem Wałbrzych w Jeleniej Górze było 3,5 tys. kibiców, a w minioną sobotę na stadion w Wałbrzychu aby oglądać nasz zespół pofatygowało się 4,5 tys. osób. Poza Sudetami, których mecze co tydzień w Polsce i Jeleniej Górze oglądane są przy pełnych trybunach, ciężko wskazać mi sportowców w naszym mieście, którzy gromadziliby swoimi występami tłumy na sportowych arenach. O połowie oferentów konkursu na promocję miasta poprzez sport, próżno szukać wzmianek w lokalnych mediach, nie mówiąc o dolnośląskich, czy też ogólnopolskich środkach przekazu. Mimo to suma dotacji im przyznanych jest większa niż kwota jaką otrzymają kluby napędzające sport w tym mieście – dziwi się Tadeusz Duda. – Dla nas to już drugi taki cios w tym roku. Pierwszym było pozbawienie młodzieży zrzeszonej w Karkonoszach możliwości wyjazdu na obóz sportowy, poprzez pominięcie naszego klubu w podziale środków z funduszu antyalkoholowego. My nie dostaliśmy na wykonanie proponowanych przez nas zadań ani złotówki, a przykładowo Klubowi Lotnika Śmigiełko przyznano ponad 60 tys. złotych – dodaje prezes Karkonoszy.
Oprócz rozdysponowanej wczoraj kwoty 365 tys. (35 tys. pozostawiono na wypadek wsparcia niezaplanowanych wydarzeń sportowych), na podział czeka jeszcze 240 tys. złotych, które jak twierdzi prezydent Marek Obrębalski zostaną podzielone już tylko pomiędzy wiodące kluby sportowe w mieście. Jak będzie wyglądał ten podział i kiedy to nastąpi przekonamy się – miejmy nadzieję – niebawem.