Górnik ponownie wygrywa w Wielkich Derbach Sudetów
W obecności 4,5 tys. swoich kibiców wałbrzyski Górnik znów wygrał w Wielkich Derbach Sudetów. Zespół Roberta Bubnowicza już w pierwszym kwadransie rozstrzygnął o losach spotkania, strzelając dwa gole, które wystarczyły do pokonania słabo grających Karkonoszy. Pomimo dwóch trudnych wyjazdów do Prochowic i Wrocławia jakie czekają wałbrzyszan, ciężko sobie wyobrazić by na siedem kolejek przed zakończeniem sezonu Górnik dał sobie odebrać awans do III ligi.
Mecz na stadionie przy ulicy Ratuszowej rozpoczął się z niewielkim opóźnieniem, gdyż jeleniogórzanie dotarli pod obiekt dopiero na 35 minut przed rozpoczęciem spotkania. Powodem takiego stanu rzeczy była nadgorliwość wałbrzyskiej policji, która w zawodnikach Karkonoszy rozpoznała kibiców tego klubu i wyprowadziła autokar poza miasto, gdzie wyjaśniono pomyłkę. Trwało to jednak dosyć długo, co spowodowało niepotrzebne nerwy oraz stres trenera Leszka Dulata i jego piłkarzy.
O 17:06 sędzia Foremny z Wrocławia wprowadził na boisko oba zespoły. Piłkarzom towarzyszyli najmłodsi adepci piłkarskiego rzemiosła, zaopatrzeni w małe białe i niebieskie flagi, które następnie przekazali kibicom stojącym w miejscowym kotle. Tych zgromadziło się co najmniej 1,5 tys., co w skali nawet całego kraju przy okazji meczu w IV lidze jest znakomitym wynikiem. Przez większość meczu kibice Górnika dopingowali swój zespół, raz wychodziło im to nieźle, raz gorzej, niestety nie zabrakło też wyzwisk w kierunku Karkonoszy i znacznie częstszego obrażania Śląska Wrocław.
Mecz rozpoczął się bez fajerwerków na boisku i nic nie zapowiadało, iż gospodarze po niespełna kwadransie będą już prowadzić 2-0. Niestety nie po raz pierwszy w tym sezonie w bramce Karkonoszy nie popisał się Michał Dubiel, który może sobie wiele zarzucić przy obydwóch bramkach. W 6-ej minucie prawie z połowy boiska zacentrował Dariusz Michalak. Piłka leciała w środek bramki, jednak nim tam się znalazła, z czterech metrów skierował ją głową do siatki Dominik Janik. Dlaczego bramkarz Karkonoszy został na linii i nie wyszedł do tej wydawałoby się prostej piłki, pozostanie to jego tajemnicą…
W 13-ej minucie rozstrzygnęły się losy meczu. W rogu pola karnego z niezrozumiałych powodów, Adriana Moszyka powalił na ziemię Dubiel i sędzia był zmuszony podyktować jedenastkę. Jak mówi bramkarz gości, nie dotknął on zawodnika Górnika, jednak trudno w to uwierzyć analizując zapis video. Pytanie nasuwa się inne, jaki był sens faulowania Moszyka 15 metrów od bramki, gdzie wcale on nie miał dogodnej pozycji do strzału, a na dodatek krok w krok podążał za nim Wojciech Bijan. Rzut karny pewnie wykonał kapitan Górnika Piotr Przerywacz i miejscowi kibice znów mieli powody do radości.
Przy prowadzeniu 2-0 wałbrzyszanie nieco odpuścili i mecz się wyrównał. Do końca pierwszej połowy niewiele było jednak okazji godnych kamery filmowej, a w przypadku Karkonoszy warto tylko wymienić dwa strzały z dystansu Daniela Kotarby i jedno uderzenie Łukasza Kusiaka. Po przerwie nasi piłkarze starali się zniwelować przewagę miejscowych, ale obrona Górnika w pełni kontrolowała sytuację w swoim polu karnym. W zasadzie tylko raz po strzale głową Leszka Kurzelewskiego można było powiedzieć, iż coś się działo. Znacznie groźniejsze były kontry miejscowych, po jednej z nich znakomicie główkował Janik, ale jeszcze lepszą obroną popisał się Dubiel zbijając piłkę na poprzeczkę. Chwilę później Janik znów stanął przed dogodną szansą, ale fatalnie przestrzelił. Skierować piłki do bramki nie potrafili też Sławomir Konarski i Marek Wojtarowicz, co sprawiło, iż Wielkie Derby Sudetów zakończyły się wygraną wałbrzyszan 2-0.
Być może nasi piłkarze zagraliby lepiej mając wsparcie swoich kibiców, niestety nie mogli oni uczestniczyć w tym widowisku, gdyż nadal pokutują za wybryki w Świebodzicach, gdzie wtargnęli na boisko w trakcie meczu Karkonoszy z miejscową Victorią. Mimo zakazu, pociągiem do Wałbrzycha wybrało się ok. 100 osób, które jednak zostały zatrzymane na stacji Wałbrzych Główny i odprawione najbliższym pociągiem z powrotem do Jeleniej Góry…
GÓRNIK WAŁBRZYCH – KARKONOSZE JG 2-0 (2-0)
Bramki: 1-0 Janik 6’, 2-0 Przerywacz 13’.
Widzów: 4.500.
Sędziował: Foremny.
GÓRNIK: Jaroszewski – Michalak, Przerywacz, Majka, Wojtarowicz, Michalak (83’ Smoczyk), Wepa, Morawski (80’ Gromniak), Tobiasz (70’ Rytko), Moszyk (65’ Konarski), Janik.
KSK: Dubiel – Lapin (26’ Kotarba, 71’ Adamczyk), Bijan, Wawrzyniak, Kuźniewski, Kogut (83’ Polak), Kurzelewski, Siatrak, Kusiak, Burszta, Krupa (46’ Kołodziejczyk).
Piotr Kuban
Foto: Piotr Kuban
Piotr Kuban